Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 15.10.2020 15:51 Publikacja: 16.10.2020 10:00
Działacze partii mogą wspominać z rozrzewnieniem czasy prohibicji (na zdjęciu niszczenie beczek z alkoholem w 1924 r.), ale szukając nowych wyborców, musieli sformułować postulaty wychodzące poza szlaban dla trunków
Foto: BEW
Gdyby pili alkohol, w 2016 roku amerykańscy prohibicjoniści mieliby powody do otwarcia szampana. Wówczas, przy kampanijnym budżecie w wysokości zaledwie 30 tys. dolarów, ich kandydat na prezydenta uzyskał najlepszy wynik od trzech dekad. Na byłego muzyka wojskowego i lokalnego urzędnika skarbowego Jamesa Hedgesa zagłosowało ponad 5,5 tys. osób.
W ten sposób Partii Prohibicji, trzeciemu najstarszemu ugrupowaniu w Stanach Zjednoczonych, udało się zmyć hańbę z 2012 roku, gdy jej kandydat Jack Fellure otrzymał zaledwie 518 głosów. Tak kiepski rezultat wynikał m.in. z tego, że jego nazwisko udało się zarejestrować na karcie wyborczej tylko w jednym stanie. Co więcej, nie mógł dobrze koordynować kampanii, ponieważ nie posiadał telefonu komórkowego ani komputera.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas