22 marca 2019 r. Rostow nad Donem. – W imieniu Federacji Rosyjskiej sąd uznaje oskarżonego za winnego namawiania osoby trzeciej do przeprowadzenia aktu terrorystycznego i zgodnie z częścią 1 § 205 kodeksu karnego FR wymierza karę sześciu lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o ogólnym rygorze – przeczytał wyrok sędzia Północnokaukaskiego Wojskowego Sądu Okręgowego. Pilnowany przez konwój rosyjskiej policji „szczególnie niebezpieczny przestępca" – schorowany, niewysoki i szczupły chłopak w koszulce z błękitno-żółtą flagą ukraińską – uważnie przyglądał się sędziemu przez kuloodporną szybę tak zwanego akwarium, postawionego w ciasnej sali sądowej. Po ogłoszeniu wyroku ogłosił głodówkę.
– Co powiedziałem w ostatnim słowie? „Sława narodowi ukraińskiemu, śmierć Federacji Rosyjskiej! Ja się was nie boję!". Powiedziałem to, ponieważ wtedy byłem przekonany, że już nigdy nie wyjdę z rosyjskiego więzienia i nie powrócę na Ukrainę. ...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.