Wszystkim polecam moje odkrycie tego lata – książkę Antonio Scuratiego „M. Syn stulecia", która ukazała się tuż przed wybuchem pandemii. To opasła powieść dokumentalna o zdobywaniu władzy przez Mussoliniego. Autor wykonał gigantyczną kwerendę w dokumentach, m.in. raportach policyjnych, wspomnieniach, listach. Jeśli ktoś interesuje się polityką i historią, albo po prostu lubi soczystą prozę, będzie to dla niego gratka. Ma ponad 700 stron, ale wciąga jak serial. To także zasługa dobrego przekładu Aliny Pawłowskiej-Zampino. O książce było głośno we Włoszech, ponieważ śmiało próbuje mierzyć się z faszyzmem, który był tam tabu. Myślę, że w naszych czasach można odnaleźć wiele niepokojących analogii do tamtych wydarzeń. Elity polityczne i intelektualne mogą łatwo przegapić, czy zbagatelizować narodziny bardzo groźnego, populistycznego ruchu. Wydaje im się, że nad nim panują, ale przychodzi moment, w którym wymyka się on spod kontroli.