Jan Maciejewski: Cyfrowe malarstwo czy duchowe rzeźbiarstwo

"Piszesz pamiętnik to znaczy stawiasz sobie pomnik/ Dlatego powietrze karmi cię skąpo/ Nie prowadzą niewidzialne ręce". Znam kilka osób, które po przeczytaniu wiersza księdza Twardowskiego, z którego pochodzi ten fragment, zarzuciły prowadzenie pamiętnika. Ale chyba żadnej, która pod jego wpływem – albo pod wpływem tego, o czym opowiada – zlikwidowała któreś ze swoich kont w mediach społecznościowych; pomników bogatszych, piękniejszych i lepiej widocznych niż jakikolwiek pamiętnik świata. Jeżeli się na to decydowali, mówili zazwyczaj o oszczędności czasu albo potrzebie anonimowości.

Publikacja: 25.10.2019 18:00

Jan Maciejewski: Cyfrowe malarstwo czy duchowe rzeźbiarstwo

Foto: AdobeStock

Jakby obie te rzeczy mogły być wystarczająco mocną walutą, zyskiem, który jest w stanie wypełnić dziurę w budżecie samooceny powstałą po opuszczeniu targowiska próżności, rynku wymiany uwagi. Rozświetlić ciemność, jaka zapada, kiedy zamykają się setki śledzących dotychczas każdy twój krok oczu. Anonimowość nie istnieje, nie będzie już nigdy wartością to, co potrafi się kojarzyć tylko z brakiem i opuszczeniem. Potrzeba czegoś innego, jakichś innych oczu. Czegoś, co nie tyle zastąpi, ile przelicytuje Facebooka i Instagrama; dokładniejszej inwigilacji, jeszcze cierpliwszego adresata intymnych wyznań.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów