- Osiągnięto porozumienie w sprawie wieloletnich ram finansowych oraz funduszu odbudowy - poinformował w czwartek wieczorem Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej. - Teraz będziemy mogli rozpocząć odbudowę naszych gospodarek - dodał Michel stwierdzając, że pakiet odbudowy wpłynie na zieloną i cyfrową transformację Unii.
Dowiedz się więcej: Szczyt UE. Jest porozumienie w sprawie budżetu UE
Zdaniem Grzegorza Schetyny w wypracowaniu porozumienia „kluczowa była wizyta premiera Węgier Viktora Orbána w Warszawie i przekonywanie Jarosława Kaczyńskiego”. - Propozycja prezydencji niemieckiej w ostatniej chwili, ta końcowa, miała zagwarantować porozumienie. Oni chcieli zamknąć te negocjacje w czasie swojej prezydencji i to im się udało. Natomiast zostaliśmy sami, tak naprawdę. Niczego nie wygraliśmy, stworzyliśmy kłopot. Daliśmy wsparcie Orbánowi, który jako zręczny negocjator wynegocjował dużo dla siebie. My zostaliśmy w oślej ławce a zaakceptowaliśmy wszystkie oczekiwania, które zostały nam przedstawione. Niepotrzebna walka z wiatrakami - tak bym to ocenił - komentował w TVN24.
Były przewodniczący PO zaznaczył, że „koniec wieńczy dzieło”. - Ważne, że Fundusz Odbudowy, ten fundusz pocovidowy, będzie w naszej gestii, w naszej dyspozycji, będzie dla polskich firm, dla polskich przedsiębiorców. To są ogromne pieniądze, które pomogą polskim firmom po pandemii - mówił.
- Orbán jest dobrym dyplomatą i zręcznym negocjatorem. Walczył o swoje. Robił wszystko, żeby nie być sam. Zasłaniał się polską pozycją i polskim straszeniem wetem. Proszę zobaczyć - nie było ministra spraw zagranicznych Polski, nie było w tych negocjacjach polskiej dyplomacji. Myśmy byli przyczepieni do negocjującego Orbána - przekonywał Schetyna, podkreślając, że „przekonanie Kaczyńskiego zamknęło problem”. Jego zdaniem „świadczy to o słabości polskiej polityki, o braku polityki zagranicznej polskiego rządu i o tym, że jesteśmy na marginesie Unii Europejskiej”. - To zawsze kosztuje - dodał.