500 plus dla pierwszego dziecka, zwolnienia z podatków, "trzynastka" dla emerytów - to obietnice Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas konwencji programowej w Warszawie.
Dowiedz się więcej: "Rodzina, Rozwój, Wiarygodność" - hasła konwencji PiS
Andrzej Halicki w rozmowie z radiową Jedynką stwierdził, że propozycje PiS przyjął z "lekkim niedowierzaniem". - Po pierwsze rzecz dotyczy raczej tych jesiennych wyborów, bo to oferta krajowa przecież, a nie europejska, o europejskich wyborach i europejskiej pozycji Polski powinniśmy mówić i tym, co się dzieje od 3 lat w polskiej dyplomacji, bo to antydyplomacja, czyli nieskuteczność, a nie realizacja interesów Polski - zwrócił uwagę.
Plany PiS polityk PO określił jako "jedno wielkie matactwo". - Zawsze pytanie jest skąd, dlaczego akurat teraz, skoro w budżecie jeszcze miesiąc temu nie było żadnych środków, a dziś słyszymy, że można wydać lekką ręką 30 czy 40 miliardów. Ale najważniejsze pytanie, dlaczego w związku z tym nie ma tych kilku milionów, nawet małych milionów dla niepełnosprawnych, a kilku czy kilkudziesięciu dla nauczycieli - mówił.
Na zwrócenie uwagi, że Grzegorz Schetyna zapowiadał rozszerzenie programu 500 plus na każde dziecko, Halicki stwierdził, że "złożyliśmy ten projekt po to, żeby ten system był bardziej sprawiedliwy". - Nie negujemy istoty rzeczy, czyli pomocy najsłabszym, najbardziej potrzebującym. Więcej – chcemy dużo więcej tych nakładów przeznaczyć na ten cel, ale w pełnej współpracy z ośrodkami opieki społecznej, w monitorowany sposób, by były one skutecznie dedykowane tym, którzy najbardziej potrzebują. A jeszcze istotą rzeczy największą jest to, że w maju nie mamy wyborów krajowych, tylko europejskie. Więc ja zadam pytanie: jak to się ma do pozycji Polski w Unii Europejskiej ta konwencja i te propozycje? Bo nijak - ocenił polityk PO.