Jarosław Kaczyński na Kongresie PiS w Przysusze nieco odmłodził kierownictwo partii i wyznaczył ambitny cel na najbliższe wybory parlamentarne – nie tylko odzyskanie władzy, ale zdecydowane zwycięstwo z wynikiem powyżej 40 proc. Wygląda na to, że mimo wielkiego sukcesu, jakim było zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, Kaczyński czuje, że musi mobilizować kadry i przekonywać, że nie wystarczy teraz czekać z założonymi rękami na kolejny wyborczy triumf, który im się po prostu należy.
Czy jest szansa na nowy projekt polityczny z pogranicza PiS i Konfederacji?
Bo i PiS nie jest wcale na autostradzie do odzyskania hegemonii – nie tylko w Sejmie, ale nawet na samej prawicy. Niewiele wskazuje na to, że po dwóch pełnych kadencjach niepodzielnej władzy Kaczyński zdoła ponownie zjednoczyć pod swoją batutą prawicowy obóz. Co więcej, przez osiem lat PiS intelektualnie zgnuśniał, w szerokich środowiskach mu przychylnych praktyka władzy i idące za nią frukta wyparły idee rozpalające wyobraźnię. Nic dziwnego, że młodzi wyborcy o prawicowych poglądach widzą ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jako partię tłustych kotów, której chodzi wyłącznie o władzę dla samej władzy. W PiS brakuje dziś życia.
Czytaj więcej
Sąd Najwyższy opublikował komunikat w sprawie ponownego przeliczenia głosów w drugiej turze wybor...
I czują to na pewno też młodzi politycy PiS, jak Piotr Müller, Patryk Jaki, Radosław Fogiel, Sebastian Kaleta, Adam Andruszkiewicz, Paweł Szefernaker. Czy nie spożytkowaliby lepiej swej energii w jakimś projekcie politycznym z pogranicza PiS i Konfederacji, dajmy na to – pod patronatem Karola Nawrockiego, Przemysława Czarnka, może nawet Zbigniewa Ziobry? Czy nie bliżej im do idei, jakie rozpalają dziś umysły młodych prawicowych wyborców, niż do tych, przy których zamarzła wierchuszka PiS-u? Więcej wolnego rynku, mniej państwa. Jeśli populizm, to nacjonalistyczny, a nie socjalny. Niskie podatki, a nie czternaste emerytury. I zero poprawności politycznej, altprawica na pełnej.