Podstawowy warunek jest prosty – zawodnicy Marcina Dorny muszą wygrać, i to dwoma bramkami. Bez tego wszystkie pozostałe wyliczenia są niepotrzebne.
Anglicy znajdują się w najbardziej komfortowej sytuacji w naszej grupie. Awans może im dać nawet remis z Polską, a zwycięstwo z biało-czerwonymi spowoduje, że nie będą się musieli na nikogo oglądać i zajmą pierwsze miejsce dające prawo gry w półfinałach.
Kolejny warunek, jaki musi się spełnić, by Polska zagrała w fazie pucharowej, to remis w meczu Szwecji ze Słowacją – na co liczyć trudno. Szwecja ma dwa punkty, Słowacja trzy. Obie drużyny wiedzą, że jeśli wygrają, a Anglia się z nami potknie – zajmą pierwsze miejsce.
Jeśli jednak koniunkcja gwiazd ułoży się w ten sposób, że młodzi Polacy faktycznie pokonają Anglików 2:0, a Szwecja zremisuje ze Słowacją, to Anglia, Słowacja i Polska będą miały po cztery punkty.
Aby wyłonić drużynę, która zajęła pierwsze miejsce, potrzebna będzie mała tabela między zainteresowanymi. W pierwszej kolejności decydują wtedy punkty w meczach bezpośrednich – pat trwa dalej, bo wszystkie drużyny mają ich po trzy. Wówczas do głosu dochodzi lepszy bilans bramkowy w meczach między zainteresowanymi – zwycięstwo 2:0 z Anglią i remis Szwedów ze Słowakami oznaczałyby, że drużyna Dorny ma bilans plus 1 i to ona zajmuje pierwsze miejsce.