Piotr Tworek. Człowiek, który nie chce grzeszyć

Trener piłkarzy Warty Poznań Piotr Tworek o zaskakującym sukcesie swojej drużyny w Ekstraklasie.

Publikacja: 06.05.2021 19:15

Piotr Tworek. Człowiek, który nie chce grzeszyć

Foto: EAST NEWS, Marek Szandurski

Warta zakończy sezon w tabeli przed Lechem. Jak smakuje mistrzostwo Poznania?

Bardzo sympatycznie, bo wygraliśmy kebaby. Taką obietnicę dla najlepszej drużyny w mieście złożyła jedna z firm. Mówiąc jednak poważnie: mistrzostwo Poznania to termin wykreowany przez dziennikarzy i kibiców, którzy chcą nas ustawić w konfrontacji z Lechem. Tymczasem obecnie nie jesteśmy w stanie rywalizować z nimi na żadnej płaszczyźnie – poza sportową. Wyprzedzenie lokalnego rywala nigdy jednak nie było celem. Mamy w lidze 14 innych przeciwników.

Dwie kolejki do końca sezonu, a wy wciąż macie szansę na europejskie puchary...

Naszym pierwszym celem było utrzymanie i zrealizowaliśmy go pięć kolejek przed końcem sezonu. Później chcieliśmy zająć miejsce w górnej części tabeli, to już jest niemal pewne. Kolejny cel stworzył się sam i nie możemy dopuścić do sytuacji, w której zakończymy sezon zawiedzeni, bo nie awansowaliśmy do pucharów! To byłoby grzechem. Nie ciąży na nas już żadna presja. Nie mamy nic do przegrania, możemy tylko odnieść wielkie zwycięstwo.

Macie najniższy budżet w lidze i gracie na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Sukces sportowy wyprzedził organizacyjny?

Nie, pod względem logistyki Warta także robi bardzo duże postępy. Szukamy sponsorów, budujemy marketing, rozmawiamy z miastem na temat stadionu, mamy plan rozwoju oraz akademię. To rzeczy, których na pierwszy rzut oka nie widać.

Biedny beniaminek walczy o udział w europejskich pucharach. To dowód na słabość polskiej ligi?

Wręcz przeciwnie! Pokazujemy, jak ważne jest umiejętne dysponowanie i zarządzanie zasobami, które się posiada. Ale przed nami wciąż długa droga, abyśmy mogli powiedzieć, że Warta jest wzorem dla innych. Napisaliśmy niesamowitą historię, ale jesteśmy w Ekstraklasie dopiero od roku. Czeka nas ogrom pracy, bo wciąż jesteśmy w tej lidze jak niemowlę. Mam zespół, który trzeba rozwijać – to nie jest samograj.

Trafił pan do Ekstraklasy w wieku 46 lat. Nie za późno?

Wszystko ma swój czas. Wiele rzeczy musiało się wydarzyć, żebym trafił do Poznania. Pamiętam, jak w 2014 roku trener Leszek Ojrzyński zadzwonił i zapytał, czy chcę być jego asystentem w Podbeskidziu. Miałem z Bydgoszczy do Bielska-Białej 500 km, ale porozmawiałem z rodziną, spakowałem się i kolejnego dnia byłem na miejscu. Zawsze chciałem pracować w Ekstraklasie. Dziś cieszę się każdym dniem, bo spełniam marzenia.

Został pan nominowany do nagrody dla trenera sezonu...

To dla mnie ogromne wyróżnienie. Za chwilę zaliczę w Ekstraklasie 29. oraz 30. mecz, lecz co to jest przy Czesławie Michniewiczu, Waldemarze Fornaliku czy Michale Probierzu? To naturalne, że trener jest na świeczniku, ale ta nominacja to nagroda nie tylko dla mnie, ale także – a może przede wszystkim – dla drużyny oraz całego sztabu. Dla Adama Szały, Dominika Kubiaka, naszych fizjoterapeutów – Bartka i Wojtka, kierownika Karola, Tomka Olszewskiego... Ten ostatni dołączył do nas rok temu, awansowaliśmy do Ekstraklasy bez trenera od przygotowania motorycznego! Nominacja to sukces zespołowy.

Ma pan swój trenerski wzór?

Staram się czerpać od różnych szkoleniowców, ale nikogo nie naśladuję. To bardzo ważne, żeby zespół zawsze widział w trenerze człowieka, który jest naturalny i nie zakłada maski. Tylko wtedy piłkarze mogą za nim pójść.

Zaczęliście sezon od remisu i trzech porażek, nie strzeliliście gola w czterech meczach. W wielu polskich klubach w podobnej sytuacji posada trenera wisiałaby na włosku...

Staram się o tym nie myśleć. Wykonuję moją pracę najlepiej, jak umiem, i będę to robił tak długo, jak się da. Na boisku bariery finansowe i organizacyjne znikają. Trzeba walczyć. Początek sezonu nauczył mnie, jak reagować na sytuacje kryzysowe. Musieliśmy czekać do zimy, żeby zrobić jakościowe transfery i dać drużynie nowe życie. Wiem jedno: nie wolno marnować żadnej minuty, bo ona już nie wróci. Powtarzam to drużynie przed każdym meczem.

PKO BP Ekstraklasa - 29. kolejka

Piątek: Górnik – Jagiellonia (18.00, Canal+ Sport, nSport+), Zagłębie – Pogoń (20.30, Canal+ Sport, Canal+ 4K).
Sobota: Podbeskidzie – Wisła Płock (15.00, Canal+ Sport), Lechia – Cracovia (17.30, Canal+ Sport), Wisła Kraków – Lech (20.00, Canal+ Sport).
Niedziela: Warta – Śląsk (15.00, Canal+ Premium), Stal – Legia (17.30, Canal+ Premium).
Poniedziałek: Raków – Piast (18.00, Canal+ Sport, Canal+ 4K, TVP Sport)

Warta zakończy sezon w tabeli przed Lechem. Jak smakuje mistrzostwo Poznania?

Bardzo sympatycznie, bo wygraliśmy kebaby. Taką obietnicę dla najlepszej drużyny w mieście złożyła jedna z firm. Mówiąc jednak poważnie: mistrzostwo Poznania to termin wykreowany przez dziennikarzy i kibiców, którzy chcą nas ustawić w konfrontacji z Lechem. Tymczasem obecnie nie jesteśmy w stanie rywalizować z nimi na żadnej płaszczyźnie – poza sportową. Wyprzedzenie lokalnego rywala nigdy jednak nie było celem. Mamy w lidze 14 innych przeciwników.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia
Piłka nożna
Maciej Rybus uczcił w Rosji Dzień Zwycięstwa. Były reprezentant pojawił się z symbolem wojskowym
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Szymon Marciniak popełnił błąd? Kontrowersje w meczu Realu z Bayernem