Po zwycięstwie nad United (gole Bernardo Silvy i Leroya Sane) drużyna Pepa Guardioli wróciła na pozycję lidera, wyprzedza Liverpool o punkt i jeśli nie zaliczy wpadki w trzech ostatnich meczach (Burnley, Leicester, Brighton), zostanie pierwszym od dziesięciu lat zespołem, który obroni tytuł w Premier League.
Poprzednio udało się to ich sąsiadom. Piłkarze United odżyli po przyjściu Ole Gunnara Solskjaera, ale na finiszu sezonu zaczęło im brakować tlenu. Znów popadli w przeciętność, z taką grą będą mieli duże problemy z awansem do Ligi Mistrzów.

W grze o puchar i mistrzostwo Niemiec pozostaje Bayern. Dzięki Robertowi Lewandowskiemu. W środowy wieczór polski napastnik obchodził szóstą rocznicę pamiętnego meczu z Realem. Jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund strzelił Królewskim cztery gole w półfinale Champions League. Puchar Niemiec to nie Liga Mistrzów, Werder to nie Real, ale Bayern przez ponad pół godziny szukał w Bremie drogi do bramki. Znalazł ją dopiero Lewandowski - dopadł do piłki odbitej od słupka, wykorzystał niezdecydowanie obrońców i trafił na 1:0.

Kiedy w drugiej połowie Thomas Mueller podwyższył na 2:0, można było pomyśleć, że jest po meczu. Nic bardziej mylnego. Werder pokazał charakter i kwadrans przed końcem, w ciągu kilkudziesięciu sekund, doprowadził do wyrównania (Yuya Osako, Milot Rashica). Cały trud poszedł jednak na marne, gdy po chwili sędzia podyktował rzut karny za faul na Kingsleyu Comanie, a Lewandowski pewnym strzałem nie dał bramkarzowi szans. Rywalem Bawarczyków w finale (25 maja w Berlinie) będzie RB Lipsk.

Pierwszego trofeum we Włoszech nie zdobędzie Krzysztof Piątek. Milan przegrał u siebie rewanż z Lazio 0:1 (gol Joaquina Correi) i to rzymianie powalczą o puchar z Atalantą lub Fiorentiną (15 maja na Stadionie Olimpijskim). Obrońcy gości znów pilnowali Piątka niczym własnych portfeli. Polak był skutecznie odcinany od podań i o tym wieczorze będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.