Nieomylność partyjnych planistów

Nieufne wobec sił wolnego rynku, zastępujące swoją silną ręką jego niewidzialną – taki obraz państwa wyłania się z programu PiS na wybory 2019.

Publikacja: 15.09.2019 21:00

Nieomylność partyjnych planistów

Foto: Fotorzepa, Michał Kolanko

Program rządzącej partii, z dużymi szansami na sukces wyborczy, ma kluczowe znaczenie dla firm, które planując inwestycje, chcą wiedzieć, co je czeka. W 229-stronicowym dokumencie PiS nad planami góruje jednak krytyka III RP, opis dokonań „dobrej zmiany" i deklaracje ideowe.

PiS pisze, że „przełamanie pułapki średniego rozwoju i odejście od modelu »zależnej gospodarki rynkowej« jest możliwe tylko dzięki czynnej polityce gospodarczej państwa". Rytualnie dodaje: „nie wierzymy, że kapitał nie ma narodowości". I zapewnia, że odrzuca neoliberalizm, choć nie wyjaśnia, czy chodzi mu o kluczowe dla jego kontynentalnej wersji godzenie sprawiedliwości społecznej z kapitalizmem i wolnym rynkiem.

„Wolny rynek" w programie pojawia się tylko raz: w sformułowaniu, że zdrowie nie jest towarem, który jego zasadom podlega. Jest natomiast „wolność prowadzenia działalności gospodarczej". Ta ma być gwarantowana, w granicach „racji stanu wspólnoty politycznej". Kto będzie o „racji" decydował?

PiS nie wspomina o „społecznej gospodarce rynkowej". Może dlatego, że zapisana jest w art. 20 kontestowanej przezeń Konstytucji RP, który na dodatek wskazuje kluczową rolę własności prywatnej? PiS preferuje sektor państwowy.

Przedsiębiorcy znajdą w programie PiS zapowiedź głębokiej reformy systemu podatkowego i oddzielnych ustaw o opodatkowaniu dochodów z pracy, działalności gospodarczej i kapitałowych. Przy okazji ma nastąpić „zbliżenie do siebie systemów podatkowego i ubezpieczeń społecznych". Brzmi to jak come back jednolitej daniny, która mogłaby się stać zasłoną dymną do podwyżki składek ZUS. Skądś przecież trzeba wziąć miliardy na 13. i 14. emerytury.

Konkretny kształt przybiera program Dobrostan+, znany wcześniej jako Krowa+. Ma na koszt Unii utrwalać małe gospodarstwa rolne i małe zakłady mięsne – w kontrze do wielkich ferm i przemysłowych przetwórni.

Nie znalazłem kluczowych dla biznesu zapowiedzi o cenach energii. Jest natomiast w rozdziale o energetyce spory passus o „dalszym wsparciu górnictwa węglowego". I ani słowa o odnawialnych źródłach energii. Te trafiły – jako mała wzmianka o morskich farmach wiatrowych i szersza o fotowoltaice prosumenckiej – do rozdziału o ochronie środowiska.

Podoba mi się obietnica PiS elastycznych form zatrudnienia dla matek. A także obowiązkowa ankieta o różnicach płac i zatrudnienia kobiet i mężczyzn – pod warunkiem, że zanim narzucą ją firmom, zaczną od ministerstw i urzędów.

Do obietnicy wspierania innowacji i startupów nie mam uwag, zaskakująco słabo brzmi natomiast zapowiedź 1 mld zł, jakie państwo ma wydać na inwestycje (wobec aż 40 mld zł rocznie na 500+). Ciekawe też, kto dostanie wsparcie – w kontekście uwag o „narodowości i kapitale"? W pierwszej kadencji PiS sam się do nich nie stosował.

Program rządzącej partii pokazuje, że nie wierzy ona w wolnorynkowy kapitalizm. Uzasadniając to, sięga po słowa krytyki papieża Jana Pawła II wobec „automatyczności rynku", a także pochodzącą z nauki społecznej Kościoła zasadę pomocniczości, by sprzeciwić się wtrącaniu organów europejskich do państw narodowych. Nie chce jednak stosować jej wobec gospodarki. Tu niewidzialną rękę rynku zastąpić ma widzialna, mocna ręka państwa. Oraz wiara w nieomylność partyjnych planistów.

Program rządzącej partii, z dużymi szansami na sukces wyborczy, ma kluczowe znaczenie dla firm, które planując inwestycje, chcą wiedzieć, co je czeka. W 229-stronicowym dokumencie PiS nad planami góruje jednak krytyka III RP, opis dokonań „dobrej zmiany" i deklaracje ideowe.

PiS pisze, że „przełamanie pułapki średniego rozwoju i odejście od modelu »zależnej gospodarki rynkowej« jest możliwe tylko dzięki czynnej polityce gospodarczej państwa". Rytualnie dodaje: „nie wierzymy, że kapitał nie ma narodowości". I zapewnia, że odrzuca neoliberalizm, choć nie wyjaśnia, czy chodzi mu o kluczowe dla jego kontynentalnej wersji godzenie sprawiedliwości społecznej z kapitalizmem i wolnym rynkiem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację