Przez prasę, nie tylko fachową, przetoczyła się ostatnio fala publikacji dotyczących próby przejęcia spółki należącej do tureckiego przedsiębiorcy Sabri Bekdasa oraz konfliktu wokół spółki Drutex SA. Przypadki te skłaniają do wskazania różnic między sporem korporacyjnym a napaścią korporacyjną.
Czytaj także: Spółki prawa handlowego: kiedy są wymagane zgody korporacyjne i jakie skutki powoduje ich brak
Konflikt w Druteksie zdaje się typowym sporem korporacyjnym, w którym osoby pełniące funkcje w organach spółki, a także uprawnione z akcji, wykorzystują dostępne im instrumenty prawne do realizacji swoich interesów. Do typowych działań w takich sytuacjach należy (w przypadku spółki akcyjnej): zawieszenie przez radę nadzorczą w czynnościach członków zarządu, delegowanie członków rady nadzorczej do czasowego wykonywania czynności członków zarządu, żądanie wyboru członków rady nadzorczej grupami. Dalsze narzędzia to uprawnienie członków organów lub akcjonariuszy, głosujących przeciwko uchwale, do zaskarżenia uchwał walnego zgromadzenia w drodze powództwa o uchylenie albo stwierdzenie nieważności. Charakterystyczne dla sporów jest to, że biorą w nich udział osoby pełniące mandaty w organach spółki albo udziałowcy spółki (akcjonariusze albo wspólnicy). Natomiast przedmiotem zaskarżenia są uchwały podjęte przez organy spółki, aczkolwiek obarczone określonymi wadami – w przypadku żądania uchylenia – wadą taką jest sprzeczność ze statutem bądź dobrymi obyczajami, a do tego w każdym przypadku godzenie w interes spółki lub podjęcie uchwały w celu pokrzywdzenia akcjonariusza/wspólnika, a w przypadku żądania stwierdzenia nieważności – sprzeczność uchwały z ustawą.
Odmiennie sytuacja wyglądała w przypadku spółki Sabri Bekdasa. Zdarzenie to można uznać za skrajny przykład napaści korporacyjnej. Zasadne wydaje się odróżnienie takich zdarzeń od sporów korporacyjnych. W przypadku tych drugich ich uczestnikami są podmioty uprawnione z różnego tytułu do udziału w spółce lub jej organach. Mianem napaści korporacyjnej należy natomiast określić działania realizowane przez osoby niezasiadające w organach ani też nieposiadające (wystarczających) uprawnień jako akcjonariusze albo wspólnicy, które dokonują czynności mających pozorować czynności korporacyjne.
Przywołana tu sytuacja spółki Sabri Bekdasa dotyczyła sfałszowania dokumentów przenoszących udziały w spółce z o.o. Częściej spotykaną formą napaści jest posługiwanie się w obrocie uchwałami organów spółek podjętymi przez osoby nieuprawnione. Takie przypadki doprowadziły do wyróżnienia w orzecznictwie tzw. uchwał nieistniejących lub pozornych. Uważa się za nie np. uchwały powzięte przez osoby niebędące w rzeczywistości wspólnikami albo akcjonariuszami, uchwały powzięte na zgromadzeniu zwołanym przez osoby nieuprawnione (np. wspólników posiadających 5 proc. udziału w kapitale zakładowym) czy też osoby obwołujące się radą nadzorczą, a niemające ku temu podstaw. Wreszcie uznaje się, że uchwała nie istnieje w sensie prawnym, gdy brak było niezbędnego do jej podjęcia kworum, uchwała nie uzyskała wymaganej większości głosów, wyniki głosowania zostały sfałszowane, zaprotokołowano uchwałę bez głosowania lub uchwałę powzięto w sprawie nieumieszczonej w porządku obrad. Podstawą do uznania uchwały za nieistniejącą jest także sytuacja, w której zastosowano przymus fizyczny wobec udziałowców, uchwała została powzięta nie na serio albo treść uchwały jest niezrozumiała i nie można ustalić jej sensu w drodze wykładni (wyroki: SN z 12 grudnia 2008 r., II CNP 82/08; SA w Katowicach z 24 stycznia 2018 r., V ACa 264/17).