Robert Gwiazdowski: Wolność w czasach zarazy

Rozpowszechnia się wirus, który Erich Fromm opisał w „Ucieczce od wolności".

Publikacja: 05.03.2020 09:19

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Po kilku tysiącach lat niewolnictwa i poddaństwa Deklaracja praw człowieka i obywatela z 1789 roku ogłosiła, że wszyscy ludzie są wolni, a „wolność polega na czynieniu wszystkiego, co nie szkodzi innym". I od razu objawili się jej wrogowie. Ze wszystkich stron.

Zwolennicy monarszego absolutyzmu głosili, że wolność prowadzi do anarchii. Zwolennicy postępu – że taka wolność jest czysto „formalna". Cóż bowiem chłopu z wolności opuszczenia wsi bez zgody pana feudalnego, jak nie ma za co podróżować? Żeby miał, trzeba ograniczyć wolność jego byłego pana – zabronić mu czynienia wszystkiego, co by chciał, nawet jeśli nie szkodzi to innym, i nakazać czynienie tego, co pomoże zwiększyć wolność jego byłych poddanych. Na tych hasłach budowano „sprawiedliwość społeczną". Od tradycyjnej sprawiedliwości, o jakiej pisał Arystoteles, różniła się jak krzesło od krzesła elektrycznego.

Czytaj także:

Specustawą w epidemię

200 lat po rewolucji francuskiej w Polsce odzyskaliśmy wolność. I też szybko się okazało, że ona przeszkadza. Najpierw ją ograniczano w walce z nomenklaturą i „aferałami". Potem przyszła kolej na walkę z terrorystami, a w końcu z podatnikami. A każdy jest podatnikiem. Ustawa o wojewódzkich kolegiach skarbowych i zmianie niektórych innych ustaw nadała wywiadowi skarbowemu takie uprawnienia do inwigilacji podatników, jakich wówczas nie miały jeszcze służby specjalne – Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu. Trybunał Konstytucyjny – ten ponoć „postkomunistyczny", zdaniem dziś rządzących – stwierdził, że niektóre jej przepisy są sprzeczne z konstytucją, ale tylko te najbardziej kuriozalne. Te trochę mniej kuriozalne obowiązują do dziś.

Teraz mamy koronawirusa. I zgodnie ze specjalną ustawą o jego zwalczaniu premier będzie mógł wydawać różne „polecenia" osobom prawnym. Za tak zwanej postkomuny z SLD próbowano Romanowi Klusce – ikonie polskiej przedsiębiorczości – zarekwirować samochód „na cele obronności". Ale wtedy jeszcze „postkomunistyczne" ponoć sądy nie pozwoliły na to „postkomunistycznemu" prokuratorowi.

Dziś postkomunistyczny prokurator został sędzią Trybunału Konstytucyjnego, więc mało prawdopodobne, by stwierdził sprzeczność z konstytucją nawet tych najbardziej kuriozalnych przepisów. Rozpowszechnia się bowiem wirus Fromma. Erich Fromm opisał go w „Ucieczce od wolności". Większość ludzi, niestety, „niezdolna jest już dłużej być swoim własnym, indywidualnym »ja«, desperacko usiłuje pozbyć się go" i „szuka czegoś albo kogoś, do kogo mogłaby się przywiązać".

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI

Po kilku tysiącach lat niewolnictwa i poddaństwa Deklaracja praw człowieka i obywatela z 1789 roku ogłosiła, że wszyscy ludzie są wolni, a „wolność polega na czynieniu wszystkiego, co nie szkodzi innym". I od razu objawili się jej wrogowie. Ze wszystkich stron.

Zwolennicy monarszego absolutyzmu głosili, że wolność prowadzi do anarchii. Zwolennicy postępu – że taka wolność jest czysto „formalna". Cóż bowiem chłopu z wolności opuszczenia wsi bez zgody pana feudalnego, jak nie ma za co podróżować? Żeby miał, trzeba ograniczyć wolność jego byłego pana – zabronić mu czynienia wszystkiego, co by chciał, nawet jeśli nie szkodzi to innym, i nakazać czynienie tego, co pomoże zwiększyć wolność jego byłych poddanych. Na tych hasłach budowano „sprawiedliwość społeczną". Od tradycyjnej sprawiedliwości, o jakiej pisał Arystoteles, różniła się jak krzesło od krzesła elektrycznego.

Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?