Gra we frankową ruletkę - komentuje Tomasz Pietryga

Ustawa frankowa to inwestycja wysokiego ryzyka. Może nie zadowolić samych zainteresowanych, za to rozwścieczyć tych, którzy nigdy kredytów w CHF nie mieli.

Publikacja: 19.02.2019 19:12

Gra we frankową ruletkę - komentuje Tomasz Pietryga

Foto: 123RF

Sondaż przeprowadzony na zlecenie Instytutu Jagiellońskiego pokazuje, że udzielenie ustawowego wsparcia frankowiczom nie tylko nie przyniesie Zjednoczonej Prawicy politycznych konfitur, ale wręcz jej zaszkodzi. Blisko 70 proc. badanych uważa bowiem, że pomoc państwa dla frankowiczów jest niesprawiedliwa. A największą grupą beneficjentów tej pomocy byliby wyborcy Platformy, którzy na PiS i tak nie zagłosują.

Czytaj także: Czy państwo powinno pomóc frankowiczom - co powiedzieli Polacy w sondażu

Partia Jarosława Kaczyńskiego stała się dziś zakładnikiem nie do końca przemyślanej deklaracji wyborczej Andrzeja Dudy z 2015 r., który chciał pokazać liberalnym, wielkomiejskim wyborcom, że czego nie dostali od PO, dostaną od prawicowego polityka. Ta kalkulacja wydała się jednak mocno życzeniowa, a materia trudna. Podobnie jak przeciwnik – bankierzy.

Najpierw długo zwlekano z przygotowaniem rozwiązań, później wycofywano się z kolejnych pomysłów. Pod koniec stycznia na posiedzeniu sejmowej podkomisji frankowej padła w końcu deklaracja, że ustawa może być uchwalona w marcu i wejdzie w życie w lipcu. Tyle że skrytykowały ją nie tylko banki i wspierające je organizacje przedsiębiorców – również sami frankowicze uznali ją za niespełniającą oczekiwań, wyśrubowaną, skierowaną tylko do najbogatszych.

PiS znalazło się więc w dużym kłopocie. Eksperyment z ponad 800 tys. potencjalnych wyborców-frankowiczów i nieprzychylną wsparciu ich opinią publiczną może być receptą na klęskę. PiS miało do wyboru inną, bezpieczniejszą i skuteczniejszą dla frankowiczów drogę, ale z niej nie skorzystało. Urealnienie przepisów o pozwach zbiorowych, a także utworzenie wyspecjalizowanych sądów finansowych, które zajęłyby się rozwiązywaniem indywidualnych sporów klientów z bankami, byłoby znacznie mniej kolizyjne i nie budziłoby negatywnych społecznych emocji. Na takie rozwiązanie zdecydowała się m.in. Hiszpania.

Zwłaszcza że już dziś również w Polsce wielu frankowiczów zdecydowało się na drogę sądową, która tylko dla nielicznych zakończyła się sukcesem – i to po latach walki. Ciągle nie ma utrwalonej linii orzeczniczej. W efekcie cały czas proces z bankiem to frankowa ruletka. Prawica wiele energii w ostatnich latach włożyła w zmienianie sądownictwa. Trudno zrozumieć, dlaczego przy tej okazji nie dostrzegła problemów, z jakimi przed sądami borykają się frankowicze i inni pokrzywdzeni przez instytucje finansowe.

Sondaż przeprowadzony na zlecenie Instytutu Jagiellońskiego pokazuje, że udzielenie ustawowego wsparcia frankowiczom nie tylko nie przyniesie Zjednoczonej Prawicy politycznych konfitur, ale wręcz jej zaszkodzi. Blisko 70 proc. badanych uważa bowiem, że pomoc państwa dla frankowiczów jest niesprawiedliwa. A największą grupą beneficjentów tej pomocy byliby wyborcy Platformy, którzy na PiS i tak nie zagłosują.

Czytaj także: Czy państwo powinno pomóc frankowiczom - co powiedzieli Polacy w sondażu

Pozostało 81% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem