Stowarzyszenie, które w leśnej głuszy obchodziło „urodziny Hitlera” z tortem ze swastyką doczekało się decyzji sądu, jaka nie powinna dziwić nikogo w Polsce – kraju tak doświadczonym przez zbrodniczy reżim. Wszyscy, a szczególnie prawnicy, powinni dbać o to, by orzeczenia sądów szanować i nie prowokować do ich bezzasadnego podważania. To destrukcyjne dla państwa, praworządności i demokracji.

Tymczasem słowa Andrzeja Dudy, że „sądy nie są alfą i omegą” wypowiedziane kilka dni temu w wywiadzie dla telewizji Polsat będą się odbijać wielokrotnym echem. Mówiąc to, prezydent wziął w obronę Kancelarię Sejmu, która chce czekać na decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a do tego czasu nie wykonywać wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego nakazującego jej ujawnienie nazwisk sędziów, którzy poparli kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Kontekst jego wypowiedzi jest niestety dużo szerszy, bo przyzwala na kontrolowanie działalności sądów przez inne, nieuprawnione do tego organy. I na anarchizację życia publicznego.

Czytaj także:

Sąd rozwiązał stowarzyszenie "Duma i Nowoczesność"

Gdy sędziowie z Iustitii pojechali na festiwal Pol’and Rock, by edukować młodych i oswajać ich z prawem, prowadzić symulacje rozpraw i opowiadać o swej pracy, wykonali dobrą robotę. Podobnie jak prokuratorzy ze stowarzyszenia Lex Super Omnia i adwokaci. Gdy tylko jeden z sędziów z KRS zobaczył na festiwalowych koszulkach sędziów, że litera „A” z nazwy Iustitia jest otoczona kółkiem, od razu wykorzystał to jako argument, że Iustitii marzy się anarchia. A że nie wiadomo, ilu sędziów i kto dokładnie podpisał się pod jego kandydaturą do KRS oraz, że Kancelaria Sejmu nie wykonuje wyroku NSA – to nie przeszkadza mu wcale. Choć jest prawdziwym, a nie urojonym przykładem anarchizacji prawa.

To oczywiście prawda, że sądy nie są alfą i omegą, bo sędziowie też się mylą. Od tego jest jednak dwuinstancyjna droga odwoławcza, zażalenia, apelacje, kasacje do Sądu Najwyższego, by pomyłki sądowe prostować. Od niedawna można też korzystać ze skargi nadzwyczajnej, którą można doprowadzić do zmiany wyroku sprzed lat. Wszystko w granicach prawa. Prezydent zaproponował jednak ścieżkę nie do zaakceptowania. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych – z całym szacunkiem dla pana Jana Nowaka – żadną miarą nie mieści się w tej ścieżce odwoławczej. I nigdy nie powinien się w niej znaleźć. Mijają dni, odkąd Sejm otrzymał do wykonania wyrok w sprawie sędziów popierających kandydatów do KRS. Wiemy, że pod kandydaturami podpisało się czworo sędziów z Wieliczki oraz co najmniej dwoje sędziów, którzy przyznali, że złożyli podpisy – w tym jeden, który poparł sam siebie. Alfa i omega naraz.