Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok korzystny dla właścicieli nieruchomości, którzy protestowali przeciwko budowie stacji telefonii komórkowej w ich sąsiedztwie.
Spór trwał wiele lat. A jego powodem było udzielenie przez starostę krakowskiego pozwolenia na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej. Składała się na nią wieża wysokości 60 m, anteny i urządzenia sterujące ich pracą. Decyzja nie spodobała się Włodzimierzowi K., Annie J. i Indze W. (dane zmienione), mieszkającym w bliskim sąsiedztwie inwestycji. Wystąpili do starosty o wznowienie postępowania, bo stacja będzie zagrażała życiu i zdrowiu ludzi mieszkających w pobliżu.
Starosta wznowił postępowanie, ale odmówił właścicielom trzech działek uchylenia pozwolenia na budowę stacji. Wówczas odwołali się do wojewody małopolskiego, a ten uchylił pozwolenie i przekazał sprawę staroście do ponownego rozpoznania.
Wtedy operator telefonii komórkowej odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. A ten uznał, że wojewoda miał rację. Zdaniem WSA oddziaływanie inwestycji obejmuje działki tych osób i przekracza dopuszczalną gęstość mocy pola elektromagnetycznego.
WSA podkreślił przy tym, że ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko i obszar oddziaływania inwestycji to dwa różne pojęcia. W praktyce mogą być zbieżne lub nie i trzeba to zbadać.