Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiu sędziów rozstrzygnie, czy karać operatora telefonii komórkowej, jeżeli dołożył kolejne anteny na maszt, zbudowany na mniejszą skalę, więc bez skomplikowanych formalności.
W piątek NSA postanowił zadać pytanie prawne, bo uznał, że rozstrzygnięcia wymaga ranga sporu i rozbieżności w orzecznictwie.
Zaczęło się od tego, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Opolu skontrolował budynek i ustalił, że na dachu stoi maszt telefonii komórkowej o wysokości do 3 m. Powstał w 2013 r., a rok później został rozbudowany o trzy dodatkowe anteny. Wtedy inspektor nie dopatrzył się tu uchybień, ale w 2015 r. do urzędu miasta wpłynęło pismo Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przeciwdziałania Elektroskażeniom „Prawo do życia" w Rzeszowie ws. nielegalnej budowy stacji telefonii komórkowej, z wnioskiem o dopuszczenie jej do udziału w postępowaniu. Wówczas nadzór nakazał przeprowadzenie postępowania środowiskowego i sprawdzenie, jak stacja wpływa na otoczenie. Operator tego nie zrobił, więc wydano nakaz rozbiórki stacji. Zdaniem nadzoru legalizacja rozbudowy nie była możliwa, bo stacja naruszała miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Wojewódzki inspektor nadzoru budowanego (WINB) był podobnego zdania.
Czytaj także: Maszt telefonii komórkowej tylko z pozwoleniem na budowę
W tej sytuacji operator wystąpił ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, a ten uchylił decyzje nadzoru.