Koronawirus: wstęp na działkę w razie awarii ułatwiony

W czasie epidemii usuwanie awarii światła, ciepła czy wody będzie na uproszczonych zasadach. Wystarczy asysta policji.

Aktualizacja: 16.04.2020 06:37 Publikacja: 15.04.2020 20:36

Koronawirus: wstęp na działkę w razie awarii ułatwiony

Foto: Adobe Stock

Dzięki tarczy antykryzysowej 2.0. pracownik zakładu energetycznego czy wodociągowego razem z policją wejdzie na prywatną działkę, by naprawić rurę wodociągową czy konserwować kable. Nie musi mieć wcześniej decyzji w tej sprawie ani ustanowionej służebności przesyłu. Ma też prawo sforsować zamki i zniszczyć ogrodzenie. Właściciel nieruchomości nie musi wcześniej nic wiedzieć o jego planach.

Z funkcjonariuszem i z wytrychem

Takie rozwiązania przewiduje art. 72 pkt 13 nowej tarczy. Przepis mówi, że właściciel infrastruktury krytycznej zlokalizowanej na terenie nieruchomości prywatnych może w okresie epidemii wejść w asyście policji na działkę oraz do budynku. Ma również prawo użyć środków przełamujących zabezpieczenia. Chodzi zapewne o zerwanie kłódki, wyłamanie zamków czy sforsowanie ogrodzenia.

Za infrastrukturę krytyczną uważa się taką, która służy do świadczenia usług telekomunikacyjnych, dostarczającą prąd, ciepło, ropę naftową, paliwa lub gaz, a także kanalizację.

Na asystę policji może liczyć np. pracownik zakładu energetycznego czy wodociągów, który przedstawi dowód potwierdzający odmowę przez właściciela, użytkownika lub zarządcę wejścia lub wjazdu na teren nieruchomości. Na działkę można wejść nawet pod nieobecność jej właściciela (użytkownika), jeżeli nie ma z nim kontaktu.

Czytaj także: Koronawirus: czy wolno korzystać z działek

Pracownik sieci powinien następnie zabezpieczyć nieruchomość przed dostępem osób niepowołanych, niezwłocznie poinformować właściciela, użytkownika lub zarządcę o zaistniałej sytuacji oraz naprawić szkody, jeśli powstały w związku z prowadzonymi czynnościami.

Co to oznacza w praktyce? Eksperci uważają, że skończą się wieloletnie spory o takie sprawy w sądach.

– Dziś ogromnym problemem są przewody, słupy energetyczne czy rurociągi dostarczające media, które od wielu lat znajdują się na danej nieruchomości, a ich stan prawny nie jest uregulowany mocą umowy, orzeczenia sądu albo decyzji administracyjnej – mówi Piotr Zamroch, radca prawny specjalizujący się w problematyce urządzeń przesyłowych.

– Właściciele (użytkownicy) działek nie chcą wpuszczać pracowników, zasłaniając się swoim prawem własności. Zgodę na dostęp celem konserwacji urządzeń albo usunięcia ich awarii uzależniają od uprzedniego ustanowienia służebności przesyłu i zapłaty na ich rzecz odpowiednio wysokiego wynagrodzenia. Natomiast gestorzy sieci stoją na stanowisku, że nic nie muszą ani ustanawiać, ani płacić, ponieważ służebność nabyli przez zasiedzenie. W efekcie spory trafiają do sądów powszechnych albo administracyjnych i ciągną się nierzadko latami – tłumaczy Piotr Zamroch.

Według niego na co dzień powoduje to ogromne problemy praktyczne.

– Gestor sieci nie może ot tak sobie wejść na cudzą posesję lub pole, jeżeli właściciel tego sobie nie życzy. Musi wcześniej uzyskać decyzję starosty albo prezydenta miasta, zezwalającą na czasowe zajęcie nieruchomości. W stanie epidemii uzyskanie takich decyzji jest w zasadzie niewykonalne, sieci zaś muszą pracować bezawaryjnie, dostarczając ludziom media, szczególnie w obecnym okresie. Po wejściu w życie tarczy 2.0. decyzja starosty będzie zbędna. Wystarczy asysta policji. Opór właściciela będzie można przełamać w skrajnych przypadkach nawet siłą – wyjaśnia Piotr Zamroch.

Koronawirus nie uzasadnia wszystkiego

Nowe przepisy mają również przeciwników, którzy ostro je krytykują. Ich zdaniem są zwyczajnie zbędne.

– Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego rodzaju uregulowań – mówi Stefan Jacyno, adwokat oraz wspólnik w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy. – Nie ma potrzeby wprowadzania ich specustawą. Jeżeli dochodzi do awarii, czyli stanu wyższej konieczności, to wchodzi się na posesję i ją usuwa. Nie są więc potrzebne dodatkowe uregulowania, które nie szanują prawa własności. Niestety, mamy w Polsce brzydką praktykę, że prowizorki wprowadzone na chwilę zostają na lata – twierdzi Stefan Jacyno. – Obawiam się, że podobnie może być i w tym przypadku. Jeżeli na tle ustanawiania służebności przesyłu dochodzi faktycznie do konfliktów, to nie oznacza to jeszcze, że potrzebne są specprzepisy, tylko trzeba poprawić te obowiązujące, ale na spokojnie, w zwykłym trybie legislacyjnym, z udziałem ekspertów oraz z konsultacjami społecznymi – podkreśla adwokat.

Dzięki tarczy antykryzysowej 2.0. pracownik zakładu energetycznego czy wodociągowego razem z policją wejdzie na prywatną działkę, by naprawić rurę wodociągową czy konserwować kable. Nie musi mieć wcześniej decyzji w tej sprawie ani ustanowionej służebności przesyłu. Ma też prawo sforsować zamki i zniszczyć ogrodzenie. Właściciel nieruchomości nie musi wcześniej nic wiedzieć o jego planach.

Z funkcjonariuszem i z wytrychem

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona