Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie, jaki zapadł 17 listopada 2016 roku (sygn. akt I ACa 895/16).
Sprawa dotyczyła parkingu znajdującego się przy ogrodzeniu posesji wspólnoty mieszkaniowej zawiązanej w 2012 roku. Składał się on z trzech miejsc postojowych, i został wybudowany przez dewelopera w czasie budowy budynku. Parking ten nie był zaprojektowany w planach inwestycji, a został utworzony wyłącznie na potrzeby budowy. Każdy bowiem z mieszkańców miał zapewnione miejsce postojowe w podziemnym garażu znajdującym się w budynku wspólnoty. Po zakończeniu robót nie został jednak zlikwidowany, co kwestionowała Urszula Z. (imię fikcyjne). Parking znajdował się bowiem w odległości około 1 metra od balkonu jej mieszkania i 4 metrów od jej okien.
Do 2013 r. nie było możliwości likwidacji parkingu, gdyż mieszkańcy wykańczali swoje mieszkania i parking był im potrzebny. Przed wakacjami 2013 r., z uwagi na kolejne żądanie Urszuli Z. likwidacji podjazdu, członkowie wspólnoty ustalili, iż należy dokonać przesunięcia ogrodzenia posesji od okien powódki o 1 - 1,5 metra. W ten sposób miał się zwiększyć dystans między oknami kobiety a ogrodzeniem oraz miał zostać zachowany parking, który dla wielu mieszkańców był korzystny z uwagi na bardzo wąską ulicę przy budynku, na której nie można było zaparkować auta. Rozwiązanie to nie satysfakcjonowało jednak Urszuli Z. pomimo, iż sama często parkowała swój samochód na jednym z miejsc podjazdu. W czasie wakacji, gdy część właścicieli przebywała na wczasach, w związku z wystosowanym żądaniem kobiety, ówczesny zarządca wspólnoty zlikwidował podjazd przesuwając ogrodzenie posesji.
Ogrodzenie to zostało przesunięte bez zgody wspólnoty, w związku z tym jej członkowie po powrocie z wczasów oburzeni zaistniałym stanem rzeczy podjęli uchwałę o odsunięciu ogrodzenia o 4,8 metrów w głąb posesji Wspólnoty, balkon powódki miał znajdować się w odległości nie całych 1,4 metrów od ogrodzenia. Za uchwałą głosowało 8 właścicieli posiadających 85,38% udziałów. Przeciwko uchwale była jedynie Urszula Z. posiadająca 7,28% udziałów w nieruchomości wspólnej.
Kobieta postanowiła zaskarżyć uchwałę do sądu. W pozwie wskazała, iż uchwała narusza jej interes, gdyż przewiduje przesunięcie ogrodzenia granicznego nieruchomości wspólnoty w kierunku okna i balkonu jej mieszkania, które znajduje się na parterze. Podniosła, iż kupując lokal była przekonana, że od ulicy oddzielać jej mieszkanie będzie pas zieleni - zgodnie z planem budowy budynku i zapewnieniami dewelopera. Zaznaczyła, że gdyby nie miała gwarancji uzyskanych od pośredników i dewelopera zachowania strefy zieleni zapewniającej kameralność (takiej, jaką posiadają inni mieszkańcy wspólnoty), to nigdy nie zdecydowałaby się na zakup lokalu za podaną cenę.