To już prawdziwa plaga. Prywatne oferty sprzedaży oraz najmu mieszkań i domów są samowolnie przywłaszczane w internecie przez pośredników w obrocie nieruchomościami. A właściciele nieruchomości tracą nad nim kontrolę. Są jednak sposoby, by walczyć z tego rodzaju praktykami.
Taki jest efekt deregulacji
Właścicielka jednego z mieszkań na warszawskim Mokotowie opublikowała na portalu internetowym jego ofertę sprzedaży. Zaznaczyła w niej wyraźnie, że jest to oferta bezpośrednia i nie życzy sobie telefonów od pośredników.
Czytaj też: Deweloper nie zawsze płaci pośrednikowi
– I co z tego. Tuż po umieszczeniu oferty rozdzwoniły się telefony, jednak nie od potencjalnych nabywców, tylko agencji nieruchomości z pytaniem, czy chce być ich klientką. Za każdym razem odmawiałam. Mimo to moją ofertę przywłaszczyło wielu pośredników, a jedna agencja zaczęła do swoich celów marketingowych wykorzystywać też zdjęcia mojego mieszkania, przez co moja oferta zaczęła tracić na wiarygodności – mówi oburzona czytelniczka.
– Niestety, takie sytuacje zdarzają się często – przyznaje Leszek Hardek, pośrednik w obrocie nieruchomości oraz ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.