Komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej doszukał się wielu uchybień w korzystaniu z garażu podziemnego pod blokiem należącym do spółdzielni mieszkaniowej. W związku z tym nakazał przeprowadzenie kontroli instalacji elektrycznej oraz przewodów wentylacji mechanicznej. Zażądał też usunięcia materiałów palnych z wentylatorni (pomieszczenia technicznego) przyległego do garażu, a także usunięcia samochodu stojącego na drodze ewakuacyjnej do garażu i leżących na niej rzeczy.

Spółdzielnia mieszkaniowa odwołała się do komendanta wojewódzkiego straży pożarnej, a ten decyzję częściowo uchylił. Chodziło m.in. o obowiązek przeprowadzenia przeglądu okresowego instalacji elektrycznej. Okazało się, że spółdzielnia to zrobiła. Spółdzielnia wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Jej zdaniem nie może ona odpowiadać za rzeczy zgromadzone w garażu, bo nie są jej własnością. Wykonanie nakazów komendanta PSP doprowadziłoby do popełnienia przez spółdzielnię czynu zagrożonego karą.

WSA uznał skargę za zasadną. W jego ocenie organy straży pożarnej prawidłowo określiły, że to na spółdzielni spoczywa odpowiedzialność za wykonanie nałożonych obowiązków. Bez znaczenia z punktu widzenia przepisów przeciwpożarowych jest sposób ich wykonania. Komendant straży pożarnej nie miał obowiązku ustalania właściciela rzeczy zajmujących część wspólnego budynku, zobowiązany był wyłącznie do ustalenia, kto jest zobowiązany do zabezpieczenia budynku.

sygnatura akt: II SA/Sz 190/17