Prace nad nową płytą udało się skończyć przed pandemią?
Na szczęście, choć i wcześniej nie brakowało perturbacji. Miałem ją nagrać latem 2018 roku, ale zaproponowano mi nagłe zastępstwo w „Lohengrinie" w Bayreuth i wszystkie inne zajęcia musiałem odłożyć. Udało się jednak nagrać całość jesienią ubiegłego roku, zrobić też sesję zdjęciową, zebrać materiał do bookletu.
Pandemia pokrzyżowała chyba jednak plany promocyjne.
Dla mnie jednym z działań promocyjnych jest wcześniejsze włączanie do programów występów utworów z przygotowywanej płyty. Planowałem to też zrobić na koncercie we Wrocławiu, który miał się odbyć w połowie kwietnia. Na niedawną „At-Home Gala" w nowojorskiej Metropolitan czy na koncert online dla Wiednia też wybrałem arie z nowej płyty. A poza tym wierzę, że płyta ukazuje się w dobrym momencie, bo ludzie są złaknieni muzyki, gdy nie mogą chodzić na koncerty czy przedstawienia operowe. Premierę nowego Bonda przesunięto na listopad, bo żeby film zobaczyć, ludzie muszą pójść do kina, a płytę można zamówić online, ściągnąć w streamingu.