Krzysztof Grabowski: System ukrywania faktów

Perkusista i tekściarz Dezertera Krzysztof Grabowski mówi o nowej płycie „Kłamstwo to nowa prawda".

Aktualizacja: 28.01.2021 22:03 Publikacja: 28.01.2021 19:20

Jacek Chrzanowski, Krzysztof Grabowski, Robert Matera

Jacek Chrzanowski, Krzysztof Grabowski, Robert Matera

Foto: fot. Małgorzata Wasilewska

Ironiczna okładka przypomina punkowe fanziny, które ostro komentowały sytuację na świecie. To celowy zabieg?

Miałem pomysł, żeby okładka była fanzinowa, ale w najlepszym stylu, dopracowana. Dezerter zawsze komentował to, co się dzieje, taki jest punk. Mam jednak nadzieję, że ci, którzy wsłuchają się w teksty, przekonają się, że opisujemy świat w pogłębiony sposób. Nie konkretne wydarzenia, lecz zjawiska, a opisy nie przestaną być aktualne nawet wtedy, gdy o wydarzeniach, które je sprowokowały, większość zapomni. Tu ważna uwaga: gdy w przeszłości pisaliśmy piosenki, nie przewidywaliśmy, że po latach będą wciąż aktualne. Mieliśmy nadzieję, że świat się zmieni. Teraz wiemy, że żadna płyta nie naprawi świata i wciąż będą się zdarzały rzeczy, które nam się nie podobają. Dlatego staram się tak pisać, by nasze piosenki były czytelne w nowych kontekstach.

Startowaliście w stanie wojennym. Jak reagujesz na porównania dzisiejszej polityki do PRL?

To są zupełnie inne czasy. Wtedy można było za poglądy zginąć, być zastrzelonym przez milicję lub wojsko w drodze do pracy. Dlatego protestuję, gdy ktoś mówi, że teraz jest tak jak w PRL, a nawet gorzej. To bzdura. Ale jeśli chodzi o mentalność ludzi władzy, sposób prowadzenia polityki i towarzyszącą jej propaganda, niestety kojarzą mi się z PRL. Znowu jest pierwszy sekretarz partii, a wszyscy mają skakać wokół jego widzimisię. Temu służy aparat państwowy, w tym policja. Również o tym jest piosenka tytułowa „Kłamstwo to nowa prawda": kłamstwo można usankcjonować w parlamencie, bo władza jest arogancka, ma większość i uważa, że jej głosowanie to ostateczna sankcja moralna. Ale to dotyczy nie tylko nas. To zjawisko światowe. Wszędzie tam, gdzie brak jest kontroli społecznej nad rządzącymi.

Dezerter Kłamstwo to nowa prawda. Mystic, 2021, CD

Dezerter Kłamstwo to nowa prawda. Mystic, 2021, CD

materiały prasowe

Spodziewałeś się recydywy złych politycznych obyczajów?

Myślałem, że zostawiliśmy peerelowski bagaż za sobą. Nie będąc już młodym człowiekiem, chciałbym mieć w życiu trochę spokoju i pisać, że kwiatki ładnie rosną. Cały czas czuję się wzywany do pierwszego szeregu, żeby coś skomentować. To nie wróży dobrze na przyszłość. Był okres stabilizacji i wyrównania emocji. Nie było walki na pięści, tylko delikatne prztyczki. Teraz mamy już walkę na pięści z użyciem ciężkich oddziałów milicji obywatelskiej. Perspektywy są złe: żadna ze stron konfliktu nie chwyta za cugle, ale odpowiedzialność zawsze spada na rządzących. To oni decydują o nastrojach w kraju. Teraz ciągną cugle do siebie, więc sytuacja może się zaogniać.

Tytułowa piosenka dotyka też internetu. Miał być sferą wolności, mamy fake newsy.

Liczba osób podatnych na manipulacje jest w społeczeństwie zawsze taka sama. Kiedyś nabierano się na babę z brodą w cyrku. Ale były to sprawy na marginesie życia publicznego. Teraz, gdy wystarczy wyjąć telefon z kieszeni, by przemówić do całego świata, szaleńcy z marginesu przedostali się do centrum debaty. Ludzie o nikłej wiedzy, rozchwiani emocjonalnie, mogą nabluzgać tym najważniejszym, a szaleńców, jak się okazuje, jest wielu. Zaczynają przejmować pałeczkę, zaś politycy zamiast się od tego dystansować, starają się na tym coś ugrać dla siebie. Już chyba wszyscy się przekonaliśmy, że wyborów nie wygrywa się argumentami, tylko pięknymi kłamstwami. Po wyborach prawda nie ma znaczenia. To groźne dla społeczeństwa.

Na płycie jest piosenka „Dzień dobry, dzień zły", a na okładce duchowni w postaci śmierci.

Nie planowałem tej piosenki, powstała spontanicznie, jednak sprawę pedofilii w Kościele śledzę od dawna, czytam relacje ofiar. Ktoś spyta, czemu wśród księży, a nie wśród murarzy? Ponieważ to księża pouczają nas, jak żyć, oraz tylko wśród nich panuje system ukrywania tych czynów. Oczywiście, nie jestem w stanie oddać dramatu ofiar, ale postarałem się opisać to, co jest ich skutkiem: tę dewastację, jaką pozostawiają w człowieku, z którą trzeba sobie radzić, by żyć.

Finałowy „Brunatny" to mocny głos w sprawie faszyzmu.

To utwór skierowany do młodych ludzi. Mam dwóch synów, którzy pokazują mi, czym fascynują się ich rówieśnicy w internecie. Czasami trudno oceniać to inaczej jak przejawy głupoty, wynikającej z braku wiedzy. Przypomina to również sporty ekstremalne. Niektórzy mają frajdę w sytuacji, gdy wiszą na skale, a główny dylemat zawiera się w pytaniu „spadnę czy nie spadnę?". Niektórzy młodzi na złość babci chcą sobie odmrozić uszy. Nie można tego jednak lekceważyć, bo stare nacjonalistyczne radykalizmy zaczęły się odradzać. Ale jest też i inny obraz młodzieży. Cała sytuacja z protestami w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego pokazała, że mnóstwo młodych ludzi ma świadomość tego, co się dzieje wokół. I to jest budujące.

Jak się czują sześćdziesięcioletni punkowcy?

Kiedy zakładaliśmy zespół, byliśmy nastolatkami, chcieliśmy wykrzyczeć nasze wkurzenie, inaczej nie można było wyrazić buntu. Sygnałem nadziei było nagranie słynnego singla. Potem podcięto nam skrzydła. Na dużą płytę nie było zgody, blokowano nasze wyjazdy, a zaproszeń było sporo. Jednak robiliśmy swoje, a potem okazało się, że trudno jest nie robić. Mamy 2021 rok i żadnych planów rezygnacji. Jeśli chodzi o publiczność, należymy do pierwszego punkowego pokolenia, a rówieśnicy są z nami, choć wielu się pogubiło lub zmieniło życiowe ścieżki. Ale po drodze zabieraliśmy ze sobą kolejne pokolenia. Na koncertach mamy wszystkich, włączając w to licealistów.

Da się wyżyć z punk rocka?

Każdy z nas ma zajęcia dodatkowe. Na szczęście do grania nie dokładamy, ale musimy utrzymać całą ekipę, a sprzęt i sala prób też kosztuje. Od czasu pandemii nikt z nas nie jest w dobrej sytuacji i nie wiem, jak będzie.

Ironiczna okładka przypomina punkowe fanziny, które ostro komentowały sytuację na świecie. To celowy zabieg?

Miałem pomysł, żeby okładka była fanzinowa, ale w najlepszym stylu, dopracowana. Dezerter zawsze komentował to, co się dzieje, taki jest punk. Mam jednak nadzieję, że ci, którzy wsłuchają się w teksty, przekonają się, że opisujemy świat w pogłębiony sposób. Nie konkretne wydarzenia, lecz zjawiska, a opisy nie przestaną być aktualne nawet wtedy, gdy o wydarzeniach, które je sprowokowały, większość zapomni. Tu ważna uwaga: gdy w przeszłości pisaliśmy piosenki, nie przewidywaliśmy, że po latach będą wciąż aktualne. Mieliśmy nadzieję, że świat się zmieni. Teraz wiemy, że żadna płyta nie naprawi świata i wciąż będą się zdarzały rzeczy, które nam się nie podobają. Dlatego staram się tak pisać, by nasze piosenki były czytelne w nowych kontekstach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV