Muzyka klasyczna w 2019 roku: Polski towar eksportowy

O jednych Polaków zabiega muzyczny świat, innych my próbujemy promować.

Publikacja: 22.12.2019 21:00

„Lady Makbet mceńskiego powiatu” w Opera Bastille w Paryżu

„Lady Makbet mceńskiego powiatu” w Opera Bastille w Paryżu

Foto: OPera de Paris/Mat. Pras.

Do tych, których powinniśmy szczególnie lansować w 2019 roku, należy, rzecz jasna, urodzony 200 lat temu Stanisław Moniuszko. Rocznicowe obchody skupiły się jednak w kraju głównie na – skądinąd pożytecznych – działaniach edukacyjno-popularyzatorskich. Więcej jest też wśród nas wątpiących, że jego muzyka ma również wartość ponadnarodową, niż tych, którzy naprawdę w nią wierzą.

Na szczęście trafiają się i tacy, na przykład Stanisław Leszczyński i Piotr Beczała. Obaj do jego promocji przygotowywali się od dawna, gdyż w muzycznym świecie istotne efekty osiąga się po wieloletnich staraniach.

Dwie rocznice

Rok Moniuszkowski można było dzięki temu zainaugurować oryginalnym nagraniem „Halki”, które na zaproszenie Stanisława Leszczyńskiego zrealizował Fabio Biondi ze swym zespołem Europa Galante. Płyta zebrała świetne recenzje w Europie, a włoski dyrygent zarejestrował potem moniuszkowskiego „Flisa”.

Dyrektor Leszczyński pozyskał też wielu innych artystów, czego dowodem jest organizowany przez niego Festiwal Chopin i jego Europa. Stał się w tym roku świętem nie tylko Moniuszki, ale też innych polskich kompozytorów, często przez nas niedocenianych. Ich utworami zainteresowali się oprócz Fabia Biondiego Cyprien Katsrais, Christoph Pregardien, Gidon Kremer, Collegium 1704 czy Orkiestra XVIII Wieku, by wspomnieć tylko kilka nazwisk i zespołów ze światowej pierwszej ligi.

Przeczytaj też: Teatr w 2019 roku: Diagnoza podziałów

Najważniejsze wydarzenie poza Polską – premiera „Halki” w Theater an der Wien – to zasługa Piotra Beczały. Dyrektor wiedeńskiego teatru zabiegał o zaangażowanie polskiego tenora, a on zaproponował tę operę i po siedmiu latach przymiarek narodził się spektakl w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Inscenizacja, zrywająca z polską tradycją, wydobywa z „Halki” uniwersalny i klarowny dramat. Takiego Moniuszkę świat pojmie i ewentualnie doceni.

Znacznie lepiej w 2019 roku szło nam z promocją urodzonego sto lat temu w Warszawie Mieczysława Wajnberga. Tu Instytut Adama Mickiewicza zbiera owoce działań podjętych w poprzedniej dekadzie, począwszy od współorganizacji premiery „Pasażerki” na festiwalu w Bregencji.

Tamten spektakl rozbudził zainteresowanie twórczością Wajnberga. Teraz w słynnej londyńskiej sali Wigmore Hall zainaugurowano zakrojony na wiele miesięcy cykl prezentujący jego utwory kameralne. Koncerty odbywały się też w innych krajach, a Deutsche Grammophon rozpoczął – przy wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza – wydawanie serii wajnbergowskich płyt.

W Polsce mamy chyba więcej artystów wierzących bardziej w siłę muzyki Wajnberga niż muzyki Moniuszki. Utworami tego pierwszego dyrygowali Andrzej Boreyko, Jacek Kaspszyk czy Gabriel Chmura. Festiwal poświęcony kompozytorowi zorganizowało Muzeum POLIN, uhonorowały go też listopadowe Eufonie.

Operowe Oscary

Wielu Polaków ma tak mocną międzynarodową pozycję, że już nie trzeba ich promować. Wyróżniony w maju operowym Oscarem Krzysztof Warlikowski opery reżyseruje wyłącznie za granicą, nie w kraju. Zadziwił Niemców, nakładając na „Salome” w Monachium cień XX-wiecznej Zagłady, w Brukseli wzbudził entuzjazm, przenosząc „Opowieści Hoffmanna” do Hollywoodu. Jest też twórcą najlepszego przedstawienia roku – „Lady Makbet mceńskiego powiatu” Szostakowicza w paryskiej Opera Bastille. Francuscy krytycy, którzy doceniają Warlikowskiego, ale miewają do niego różne zastrzeżenia, tym razem byli zgodni. „Du grand Warliko!” – tak zaczynała się recenzja w „Le Monde”.

Polscy śpiewacy ze światowej czołówki trzymają poziom i artystycznie się rozwijają. Do swego ogromnego dorobku Piotr Beczała dodał nowe role: w „Adrianie Lecouvreur”, w „Tosce” i w „Halce”. Aleksandra Kurzak w Paryżu zadebiutowała w „Don Carlosie”, a w Warszawie w „Madame Butterfly”, oryginalnie zaprezentowanej na placu Defilad.

Po pierwszym występie w nowojorskiej Metropolitan Tomasz Konieczny natychmiast otrzymał kolejną propozycję. Stałym artystą tego teatru stał się już Artur Ruciński, od Moskwy po Madryt i Paryż śpiewa też Rafał Siwek.

Mamy młodych Polaków już dostrzeżonych przez świat: wyróżniony przez brytyjski „Grammophone” jako młody artysta roku Jakub Józef Orliński, pojawiający się systematycznie w Operze Paryskiej Krzysztof Bączyk czy Andrzej Filończyk, który wkrótce zadebiutuje w Metropolitan.

W kraju życie muzyczne – w przeciwieństwie do innych sztuk – biegło spokojnie, jeśli nie zważać na indolencje niektórych decydentów. Wicemarszałek województwa dolnośląskiego zasłynął pomysłem rezygnacji z finansowania Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu, gdyż jego zdaniem tak znana instytucja poradzi sobie bez pieniędzy.

Spektakl roku w kraju to „Billy Budd” Brittena w Operze Narodowej, dowód, że międzynarodowa współpraca koprodukcyjna się opłaca. Także dyrektorowi Waldemarowi Dąbrowskiemu, wyróżnionemu operowym Oscarem za całokształt osiągnięć.

W muzyce nowej zachwycił wszystkich niezwykły „Drach” Aleksandra Nowaka na kanwie powieści Szczepana Twardocha, powstały dla Festiwalu Auksodrone w Tychach. Doceniono też należycie „Parię”, którą na zaproszenie Teatru Wielkiego w Poznaniu zrealizował słynny Graham Vick. W hali Arena stworzył spektakl współczesny, zaangażowany politycznie i społecznie, dowodząc, że Brytyjczyk też potrafi docenić Moniuszkę.

Muzyka klasyczna 2019

HITY:

  • „Lady Makbet mceńskiego powiatu”, Paryż, reż. Krzysztof Warlikowski. Spektakl łączący szekspirowską tragedię z thrillerem
  • „Halka”, reż. Mariusz Treliński. Odważna próba innego spojrzenia na narodowe dzieło
  • „Drach”, kompozytor Aleksander Nowak. Powieść Twardocha oryginalnie rozpisana na troje śpiewaków i orkiestrę

KITY:

  • „Viva la Mamma!”, reż. Roberto Skolmowski. Miało być śmiesznie w Teatrze Wielkim w Łodzi, było żenująco
  • Ignorancja mediów. Nowojorska wycieczka Alicji Węgorzewskiej po wyróżnienie bez znaczenia stała się wydarzeniem roku
  • Indolencja urzędników. Próba pozbawienia Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu dotacji

Do tych, których powinniśmy szczególnie lansować w 2019 roku, należy, rzecz jasna, urodzony 200 lat temu Stanisław Moniuszko. Rocznicowe obchody skupiły się jednak w kraju głównie na – skądinąd pożytecznych – działaniach edukacyjno-popularyzatorskich. Więcej jest też wśród nas wątpiących, że jego muzyka ma również wartość ponadnarodową, niż tych, którzy naprawdę w nią wierzą.

Na szczęście trafiają się i tacy, na przykład Stanisław Leszczyński i Piotr Beczała. Obaj do jego promocji przygotowywali się od dawna, gdyż w muzycznym świecie istotne efekty osiąga się po wieloletnich staraniach.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz