Kilka świetnych lat pełnych sukcesów z Police nie wystarczało artyście. Od 1984 wziął los w swoje ręce i nieustannie eksperymentował splatając rozmaite muzyczne style – z frapującym skutkiem.
- Wolałem więcej wolności dyktowanej względami artystycznymi – wyjaśnia Sting. – Zależało mi na penetrowaniu nowych obszarów muzycznych. Miałem odwagę, by kierować się instynktem.
Jest instrumentalistą, kompozytorem i autorem tekstów. Ma niepowtarzalny głos i upór wynikający ze świadomości dokąd zmierza.
- Nie jest więźniem schematów, do pracy przystępuje bez gotowego planu – zgodnie mówią jego współpracownicy.