Aby Skarb Państwa mógł domagać się zwrotu odszkodowania za przewlekłość postępowania, nie jest wystarczające stwierdzenie jakiejkolwiek winy. Musi to być wina o charakterze umyślnym lub nieumyślnym w postaci rażącego niedbalstwa. Taka jest teza orzeczenia Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Czytaj także: Zadośćuczynienie nie może być za duże, to nie odwet
Sprawa dotyczyła przeciążonej pracą policjantki, która jednocześnie była odpowiedzialna nawet za 70 spraw. W jednej z nich sąd stwierdził przewlekłość postępowania przygotowawczego. W sumie Skarb Państwa musiał wypłacić 4 tys. zł odszkodowania. Zwrotu tej kwoty domagał się od policjantki. Jednak zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji uznały, że niesłusznie.
Kobieta została już ukarana dyscyplinarnie. To wystarczy. Obniżono jej dodatek służbowy, pozbawiono nagrody rocznej i wstrzymano możliwość awansu na dwanaście miesięcy. Policjantkę uznano więc za winną zaniedbań. Jednak nie przypisano jej ani winy umyślnej, ani rażącego niedbalstwa.
W sytuacji znacznego przeciążenia pracą, zbyt małej obsady kadrowej, braku właściwej reakcji przełożonych na zgłaszane problemy związane ze zbyt wielkim nagromadzeniem spraw, sąd nie dopatrzył się naganności w postępowaniu funkcjonariuszki. Nie można było mówić o jej winie umyślnej.