Rok 2019 na rynku mieszkań podsumowuje pośredniczka Joanna Lebiedź, właścicielka warszawskiego biura Lebiedź Nieruchomości:
2019 rok był rokiem dynamicznym i z pewnością można śmiało powiedzieć, że był to kolejny rok dobry dla inwestorów i deweloperów. Największym zainteresowaniem cieszyły się nieruchomości typowo inwestycyjne, czyli mieszkania niedrogie i nieduże. Niedrogie i nieduże dla rynku Warszawy to mieszkania dwu- i trzypokojowe, a najbardziej chodliwe są nieruchomości w cenach 300 - 450 tys. zł, w zależności od planowanej inwestycji.
Dominujące na rynku były dwie grupy inwestorów. Pierwsza to flipperzy, kupujący mieszkania w kiepskim standardzie, przeważnie nadające się do generalnego remontu, z celem odsprzedaży z zyskiem po dokonaniu remontu kapitalnego. To inwestorzy przeważnie gotówkowi, kupujący wyłącznie tzw. okazje, to znaczy taką substancję, która da im możliwość zamknięcia rachunku ekonomicznego po dokonaniu wszelkich prac remontowych - z zyskiem. Poza ceną istotna jest lokalizacja, która jest kluczowa dla powodzenia inwestycji.
Druga grupa inwestorów to klienci poszukujący mieszkań do zakupu z myślą o czerpaniu zysków z wynajmu. Coraz więcej osób lokuje środki dotychczas przechowywane na rachunkach bankowych właśnie w inwestycjach, które są dla nich nie tylko lokatą kapitału, ale i dodatkowym źródłem dochodu. Wyraźnie widoczna jest tendencja do lokowania środków w mieszkania na wynajem. Wyraźnie też wyłania się trend gromadzenia tego rodzaju inwestycji, aby w miarę wzrostu posiadanych kolejnych nieruchomości, ostatecznie zostać rentierem i w ten właśnie sposób zapewnić sobie godziwą emeryturę.
Tu też pojawia się coraz liczniejsza grupa osób stosunkowo młodych, już myślących o takiej formie zabezpieczenia na przyszłość. Inwestycje kupowane „pod wynajem" nieraz są gotówkowe, ale też niejednokrotnie z częściowym finansowaniem zakupu ze środków pochodzących z kredytu hipotecznego.