Członek RICS i CCIM. Interesuje się rolnictwem ekstensywnym i fotografią. Absolwent Instytutu Architektury i Urbanistyki na Politechnice Łódzkiej. Stypendysta Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Moguncji.
Ile mieszkań w całej historii wybudowała firma?
Na polskim rynku spółka BPI Real Estate Poland jest obecna od 2009 roku. W całej swojej historii oddała ponad 1,2 tys. mieszkań. Jesteśmy w czterech miastach – w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Na koniec roku będziemy mieć w budowie cztery inwestycje: II etap Bulwarów Książęcych we Wrocławiu, osiedle Vilda Park w Poznaniu i dwa najnowsze warszawskie projekty – Rezydencję Barską i wolaRE. Łącznie w ramach tych inwestycji do sprzedaży trafi ponad 700 mieszkań. Dokładamy wszelkich starań, by w 2019 r. zostało ukończonych 230 mieszkań.
Na którym osiedlu wybudowanym przez pana firmę najchętniej by pan zamieszkał?
Trudno byłoby mi dokonać wyboru między Czterema Oceanami w Gdańsku, Vildą Park w Poznaniu a Bulwarami Książęcymi we Wrocławiu. Te inwestycje łączy dobry dostęp do usług i miejskiej infrastruktury z bliskością przyrody.
A które osiedle konkurencji budzi pana największy podziw?
Moje duże uznanie zyskują projekty rewitalizacyjne. W czasie pobytu w Wiedniu mój podziw wzbudził projekt adaptacji zbiorników gazowych w dzielnicy Simmering, gdzie wybudowano 800 mieszkań, akademik, halę muzyczną, kino i miejskie archiwum.
Jak polskie inwestycje mieszkaniowe wypadają w porównaniu z zagranicznymi?
To zależy, z kim się porównujemy. Charakterystyczny dla polskiego rynku jest tzw. stan deweloperski, który w większości krajów jest nieznany. Mamy solidny poziom wykonawstwa, chociaż w ostatnim czasie u nas też pojawiają się problemy wynikające przede wszystkim z niedoboru wykwalifikowanych pracowników. W porównaniu z częścią krajów Europy Zachodniej do nadrobienia mamy zaległości w dziedzinie energooszczędności i rozwiązań proekologicznych.