Narasta problem wszawicy. Aptekarze przyznają, że we wrześniu wzrasta zapotrzebowanie na preparaty zwalczające pasożyty skóry głowy.
– Każdego roku pod koniec wakacji i tuż po nich pojawiają się w aptece przestraszone i zawstydzone matki. Prosząc o preparaty przeciw wszawicy, prawie zawsze się dziwią, że w XXI w. ona nadal panuje – mówi Mariusz Politowicz, farmaceuta, właściciel Apteki pod Wagą w wielkopolskim Pleszewie.
We wrześniu wszy razem z dziećmi idą do szkoły. – Problem wszawicy pojawia się jak sinusoida. Zawsze jest z tym problem na początku roku szkolnego i po feriach. Epidemii na szczęście nie ma – mówi Joanna Narożniak, rzeczniczka wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Warszawie.
Wszawica może być niebezpieczna dla zdrowia. Wszy powodują reakcje alergiczne, ale mogą przenosić także choroby, np. tyfus.
Problem ten dotyczy najczęściej dzieci młodszych, które nie mają jeszcze utrwalonych nawyków higienicznych. – Maluchy nie rozumieją, że nie można pożyczać sobie szczotek do włosów, gumek, spinek czy ręczników. Wystarczy, że jedna osoba na obozie ma wszy, i w błyskawicznym tempie pojawiają się też u innych – tłumaczy Narożniak. – Ale wszawicą można zarazić się nawet w komunikacji miejskiej czy w pociągach – dodaje.