Rząd Japonii pozyskuje rzadkie, ale często śmiertelne wirusy, które mogą wywołać gorączkę krwotoczną z zagranicznych laboratoriów w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Wirusy będą następnie badanie w Narodowym Instytucie Chorób Zakaźnych w Tokio - jedynej placówce wyposażonej odpowiednio, by bezpiecznie badać tego typu wirusy - podali przedstawiciele resortu zdrowia.
Japonia chce sprowadzić oprócz Eboli również m.in. wirus Lassa, a także wirus Marburg i wirus gorączki krwotocznej krymsko-kongijskiej.
Minister zdrowia, pracy i polityki społecznej Japonii Takumi Nemoto podkreśla, że sprowadzenie wirusów ma na celu ochronę kraju przed potencjalnymi zagrożeniami jakie mogą pojawić się w czasie igrzysk w 2020 roku.
Burmistrz Musashimuraya, dzielnicy w Tokio, w której znajduje się instytut, który będzie badać wirusy zaapelował do ministra, by ten szybko informował władze miasta o wszelkich ewentualnych wypadkach przy badaniu wirusów w instytucie. Poprosił też o rozważenie przeniesienia placówki w przyszłości w inne miejsce.