Kwota, jaką Apple musi zapłacić pracownikom za łamanie prawa pracy stanu Kalifornia nie jest imponująca, jeżeli porównamy do przychodów firmy. Zgodnie z wyrokiem sądu Apple musi zapłacić 2 miliony dolarów za to, że nie pozwalało pracownikom sprzedaży korzystać z przewidzianych przepisami przerw obiadowych. Zgodnie z kalifornijskimi przepisami pracownikom przysługuje 30 minut przerwy jeżeli pracują więcej niż 5 godzin dziennie oraz 10 minut przerwy na każdą przepracowaną godzinę – Apple uniemożliwiało korzystanie z tych uprawnień pracownikom zatrudnionym na umowach godzinowych. Sprzedawcy firmy, których prawa były łamane w latach 2007-2012 wstąpili na drogę prawną w 2013 roku. Łącznie z Apple sądziło się 21 tysięcy osób.

W zeszły piątek sąd przyznał pracownikom zadośćuczynienie w skromnej kwocie 2 milionów dolarów, do podziału między nich. Gdyby podzielono te pieniądze po równo, to każdy poszkodowany otrzymałby 95 dolarów, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że kwotę tę zapewne zmniejszą jeszcze wynagrodzenia dla prawników. Zgodnie z informacjami CNN sąd rozpatruje jeszcze drugą część sprawy i wyrok ma zapaść w najbliższym czasie.

Zgodnie z tym, co zawarte było w pozwie przeciwko Apple, pracownicy skarżyli się nie tylko na brak przestrzegania swoich praw, ale także na to, że kultura korporacyjna firmy utrudnia sygnalizowanie łamania prawa. Pracownicy, którzy skarżyli się na takie praktyki ryzykowali narażeniem się na kary dyscyplinarne, zwolnienie z pracy albo nawet na pozew ze strony prawników koncernu.

Apple już w 2012 wdrożył w Kalifornii nową politykę wewnętrzną, która uwzględniała przestrzeganie prawa pracowników do przerwy w pracy.