Polski internet na razie bez dyskryminacji

Choć nasi dostawcy internetu mają produkty gdzie indziej piętnowane, to wybronili się w pierwszym badaniu, czy równo traktują wszystkich użytkowników sieci.

Publikacja: 26.06.2018 21:00

Polski internet na razie bez dyskryminacji

Foto: sxc.hu

Urząd Komunikacji Elektronicznej, opublikował pierwsze sprawozdania z badania, czy polscy operatorzy telekomunikacyjni przestrzegają rozporządzenia o tzw. otwartości internetu. Przepisy wymagają od właścicieli infrastruktury równego traktowania użytkowników, w tym dostawców aplikacji, jednocześnie wprowadzają zasady dodatkowej dbałości o klientów.

Wprawdzie UKE nie stwierdził uchybień, ale ostrzegł, że „istnieją kwestie, które będą wymagały weryfikacji".

Regulator zauważył na przykład, że choć dostawcy internetu stosują przejrzyste procedury rozpatrywania skarg abonenckich i wprowadzili do dokumentów wymagane zmiany, to jednak nie informują w jednolity sposób o prędkościach świadczonych usług. To jedna z kwestii, którą zajmować się będzie UKE w przyszłości.

Urząd podał też oficjalnie, kiedy udostępni konsumentom certyfikowane narzędzie pozwalające zmierzyć, czy prędkość łącza jest zgodna z deklaracją operatora. Ma się to stać pod koniec tego roku, kiedy w III kwartale mechanizm przejdzie pilotaż.

Jak pisaliśmy dostawcą „licznika" została firma V-Speed, właściciel Speedtest.pl. W omawianym raporcie UKE przytacza dane uzyskane z aplikacji dostarczonej przez tę firmę. Wynika z nich, że w Polsce prędkość internetowych łączy wynosi średnio 34,1 Mb/s przy ściąganiu danych i 13,7 Mb/s przy wysyłaniu. Najszybciej internet ładuje się w Wielkopolsce (ponad 57 Mb/s), a najwolniej w lubelskim (31,5 Mb/s).

UKE będzie nadal pilnować, czy operatorzy nie naruszają tzw. zasad neutralności sieci, oferując usługi specjalistyczne, wymagające określonego poziomu jakości. Świadczy je kilku operatorów. Regulator będzie się przyglądać także nadal ofertom, w których dodatkowa usługa (np. Facebook, Spotify czy Netflix – red.) jest objęty stawką zerową (tzw. usługą zero rating) w ramach pakietu transmisji danych wykupionych przez abonenta.

Na razie UKE nie zauważył, by operatorzy traktowali dostawców takich usług nierówno, ale uważa, że analizy wymagają m.in. oferty, w ramach których mechanizm stawki zerowej funkcjonuje również po przekroczeniu pakietów danych zaszytych w abonamencie. Jeden z przedsiębiorców wskazał (UKE nie zdradza nazwy), że ma w ofercie usługę objętą stawką zerową, w przypadku której wyczerpanie limitu pakietu danych nie wiąże się z ograniczeniem prędkości transferu danych. Również jeden telekom świadczący usługę zero rating wskazał, że w ramach współpracy dostawca treści mu płaci.

Choć UKE nie mówi tego wprost, chodzi o to, że takie sytuacje rodzą pytanie, za co uiszczana jest opłata i czy nie jest to wynagrodzenie za preferencyjne traktowanie.

Urząd Komunikacji Elektronicznej, opublikował pierwsze sprawozdania z badania, czy polscy operatorzy telekomunikacyjni przestrzegają rozporządzenia o tzw. otwartości internetu. Przepisy wymagają od właścicieli infrastruktury równego traktowania użytkowników, w tym dostawców aplikacji, jednocześnie wprowadzają zasady dodatkowej dbałości o klientów.

Wprawdzie UKE nie stwierdził uchybień, ale ostrzegł, że „istnieją kwestie, które będą wymagały weryfikacji".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji
Media
Masowy protest dziennikarzy w Grecji. „Nie stać nas na utrzymanie rodzin”
Media
Nie żyje założyciel Money.pl Arkadiusz Osiak
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Media
Meta oskarżona o cenzurę. Zablokowała linki do gazety i felieton niezależnego dziennikarza