Natomiast Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios, pytany o przewidywania dla kinowego rynku na 2019 r. powiedział nam, że „na dziś" spodziewa się raczej wyniku podobnego do tego z 2017 r. – Gdybyśmy odjęli z ubiegłorocznej frekwencji ok. 3 mln widzów, którzy obejrzeli „Kler" głównie z powodu emocji, jakie wywołał ten film, to okazałoby się, że 2018 r. pod względem sprzedanych biletów był bardzo zbliżony do 2017 r. – mówi Tomasz Jagiełło.
– 56–57 mln sprzedanych biletów to optymalny dla polskiego rynku poziom frekwencji, który – przy sprzyjających okolicznościach – będzie można czasem przekroczyć – uważa prezes Heliosa. Według niego ze wskaźnikiem 1,5 biletu na mieszkańca Polska osiągnęła poziom charakterystyczny dla Europy Środkowo-Wschodniej.
Wśród tytułów, które w 2019 r. mogą odnieść największy sukces frekwencyjny w Polsce, obok ostatniej części „Gwiezdnych wojen" szefowie kin wymieniają filmy polskie, takie jak „Kobiety mafii 2" czy „Planeta singli 3" oraz produkcje dla dzieci, np. „Król Lew" czy „Kraina lodu 2".
Do kin wejdzie też „Zimna gra", czyli nowy film Watchoutu, z którego to studia wyszli „Bogowie" (w 2014 r. film miał ponad 2 mln widzów) czy „Sztuka kochania" (premiera w 2017 r.). Jednak producent uważa, że sukcesem będzie, jeśli na nowy film pójdzie 1 mln Polaków. A to dlatego, że nakręcono go z przeznaczeniem na rynki zachodnie, po angielsku.
Znaki zapytania
Rosnąca widownia nie oznacza, że kinom pęcznieją zyski. Jagiełło wylicza, że na wyniki w 2019 r. mogą wpływać podwyżka cen prądu czy nowe zasady uiszczania opłat za korzystanie praw autorskich.
Szef Multikina nie obawia się wzrostu cen energii. Jak tłumaczy, spółka zabezpieczyła się na tę okoliczność. – Presja kosztowa w branży kinowej jest bardzo silna i trzeba się przyzwyczaić, że tak już będzie zawsze. Naszym priorytetem jest utrzymanie wysokich marż – mówi Zygo.