Mark Zuckerberg zeznawał w Senacie USA. "Czy Facebook jest monopolem? Nie sądzę"

Prezes Facebooka Mark Zuckerberg złożył długo oczekiwane wyjaśnienia przed połączonymi Komisjami Handlu i Sprawiedliwości Senatu USA. Wypadł podczas przesłuchania zadziwiająco dobrze.

Aktualizacja: 11.04.2018 06:53 Publikacja: 10.04.2018 19:10

Transmisja przesłuchania Marka Zuckerberga na Wall Street

Transmisja przesłuchania Marka Zuckerberga na Wall Street

Foto: Spencer Platt / Getty Images North America / AFP

Akcje Facebooka zamknęły się 4,5 proc. na plusie na koniec wtorkowej sesji na Wall Street. To był największy jednodniowy wzrost kurs tych papierów od dwóch lat. Inwestorzy dobrze ocenili wystąpienie Marka Zuckerberga, prezesa Facebooka przed komisjami Senatu USA. Kajał się w nim za błędy, obiecywał poprawę i wyrażał gotowość do współpracy z regulatorami. - Jestem otwarty na właściwe regulacje - odpowiedział na pytanie jednego z senatorów.

Republikański senator Orin Hatch dopytał go na jakie regulacje jest otwarty. Zuckerberg odparł, że na takie, które będą zrozumiałe przez użytkowników. Jego zdaniem zbyt duże regulacje w takich dziedzinach jak technologia rozpoznawania twarzy czy sztuczna inteligencja sprawią, że USA pozostaną w tyle za Chinami w wyścigu technologicznym.

Zuckerberg zaznaczył, że zawsze będzie darmowa wersja Facebooka. Część analityków uznała to za zapowiedź tego, że pojawi się płatna wersja tego portalu.

Republikański senator Lindsey Graham spytał, czy Facebook jest monopolem. - Nie wydaje mi się, by był - odparł Zuckerberg, wywołując chichot na sali.

Główna część przesłuchania dotyczyła roli Facebooka w aferze Cambridge Analytica. - Nie wzięliśmy pod uwagę wystarczająco szerokiego zakresu naszej odpowiedzialności, a to był wielki błąd. To był mój błąd i jest mi przykro. To ja założyłem Facebooka, ja nim kieruję i ja jestem odpowiedzialny za wszystko – stwierdził Zuckerberg w swoim oświadczeniu złożonym przed komisjami senackimi. Dodał, że niemożliwym jest stworzenie spółki w akademiku i przekształcenie jej w światowego giganta bez popełniania błędów.

Podkreślił, że Facebook został założony jako „optymistyczna oraz idealistyczna firma”, która zapewnia ludziom usługi zmieniające świat w pozytywny sposób. Spółka nie zrobiła jednak wystarczająco wiele, by zapobiec wykorzystywaniu Facebooka w złych celach takich jak rozprzestrzenianie fałszywych wiadomości i mowy nienawiści, używanie go przez obce potęgi do wpływania na wybory w innych krajach, czy też do masowego zbierania danych osobistych użytkowników. Zuckerberg zadeklarował, że jego spółka jest gotowa wprowadzać zmiany, mające eliminować te słabości.

Prezes Facebooka odniósł się do afery wokół firmy Cambridge Analytica, która zebrała dane milionów użytkowników Facebooka i wykorzystała je na potrzeby kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Zuckerberg stwierdził, że w 2013 r. Alexander Kogan, naukowiec z Uniwersytetu Cambrigde, stworzył aplikację – quizz, który zbierał dane jej użytkowników. W 2014 r. Facebook zmienił reguły dotyczące tych aplikacji, tak by ograniczyć im dostęp do danych użytkowników.

W 2015 r. Facebook dowiedział się od dziennikarzy „Guardiana”, że Kogan sprzedał dane zebrane na Facebooku firmie Cambridge Analytica. Facebook zażądał wówczas od Kogana i Cambridge Analytica ich zniszczenia i dostał zapewnienie, że zostały one usunięte.

W zeszłym miesiącu Facebook dowiedział się z mediów, że Cambridge Analytica nie zniszczyła wszystkich danych. Cambridge Analytica zgodziła się jednak na współpracę z firmą dochodzeniową wynajętą przez Facebook, by ustalić kiedy te dane zostały rzeczywiście zniszczone. Zuckerberg zapewnił, że jego firma pracuje nad ograniczaniem aplikacjom dostępu do danych użytkowników Facebooka.

W słowa Zuckerberga nie wierzył senator Richard Blumenthal, który pokazał umowę jaką Kogan podpisał z Facebookiem. Wyraźnie była w niej mowa o komercyjnym wykorzystywaniu danych zbieranych na Facebooku. - Facebook celowo był ślepy - stwierdził Blumenthal.

Zuckerberg musiał przyznać, że Facebook nie powiadomił amerykańskiego regulatora FTC o wielkim wycieku danych do firmy Cambridge Analytica. - Uznaliśmy to już za zamkniętą sprawę - stwierdził szef Facebooka. Przyznał również, że Facebook mógł zbanować Cambridge Analytica w 2015 r., gdyż spółka ta przedstawiała się wówczas jedynie jako reklamodawca, więc naruszała regulamin. Nie doszło jednak do banu rzekomo w wyniku pomyłki.

Zuckerberg odniósł się również do kwestii rzekomej rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA. Stwierdził, że zidentyfikował działania takich grup jak APT28 (wiązaną przez rząd USA z rosyjskim wywiadem wojskowym) oraz usuwał tworzone przez nie strony.

W sierpniu 2017 r. zamknięto 470 kont związanych z rosyjską „farmą trolli” czyli Agencją Badań Internetu (IRA). Zuckerberg ocenia, że 126 mln ludzi mogło oglądać treści wytworzone na tych kontach w ciągu trzech lat a IRA wydała 100 tys. dolarów na około 3 tys. facebookowych reklam.

Zuckerberg zapewnił przy tym, że jego firma pracuje cały czas nad ulepszaniem technologii mogących wyeliminować tego typu przypadki. Przed wyborami prezydenckimi we Francji w 2017 r. zlikwidowała 30 tys. fałszywych kont. Przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech w 2017 r. współpracowała z tamtejszą komisją wyborczą. W zeszłym tygodniu Facebook zlikwidował dodatkowe 270 kont powiązanych z IRA i oddziaływujących na użytkowników na Ukrainie, w Azerbejdżanie i Uzbekistanie.

Obecnie w dziale bezpieczeństwa Facebooka i przy kontroli treści pracuje 15 tys. ludzi a do końca roku będzie ich pracowało ponad 20 tys. Każdy kto będzie chciał na Facebooku zamieścić reklamę polityczną będzie musiał potwierdzić swoją tożsamość. Ostrzej będzie weryfikowana tożsamość administratorów dużych stron. Będzie też dostępne narzędzie umożliwiające sprawdzanie użytkownikom jakie reklamy zamieszcza dana witryna facebookowa.

Zuckerberg stwierdził też, że kooperuje z dochodzeniem specjalnego prokuratora Roberta Muellera w sprawie domniemanej ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA.

Senator Sheldon Whitehouse zwrócił uwagę, że Facebookowi będzie trudno zweryfikować, kto naprawdę zlecił daną reklamę polityczną. Rosjanie mogą np. wykorzystywać spółki zarejestrowane w Delaware do zakupu tych reklam. Zuckerberg przyznał, że to prawda.

Republikański senator Ted Cruz dociskał Zuckerberga pytaniami o to, czy Facebook jest uprzedzony wobec konserwatywnych treści. Zuckerberg zaprzeczał temu.

Demokratyczny senator Patrick Leahy dopytywał Zuckerberga na temat roli Facebooka w czystkach etnicznych ludności Rohingiya w Myanmarze. Zuckerberg odparł, że Facebooka zatrudnia więcej lingwistów biegłych w języku birmańskim, by usuwać konta nawołujące do przemocy przeciwko Rohingiya.

Przesłuchanie Marka Zuckerberga zakończyło się po blisko 5 godzinach.

Do złożenia wyjaśnień Zuckerberga wezwały także Parlament Europejski i parlament Wielkiej Brytanii, ale osobiście prezes Facebooka miał stawić się tylko na przesłuchaniach w Waszyngtonie. W Brukseli i Londynie najprawdopodobniej reprezentować go będą prawnicy firmy.

Akcje Facebooka zamknęły się 4,5 proc. na plusie na koniec wtorkowej sesji na Wall Street. To był największy jednodniowy wzrost kurs tych papierów od dwóch lat. Inwestorzy dobrze ocenili wystąpienie Marka Zuckerberga, prezesa Facebooka przed komisjami Senatu USA. Kajał się w nim za błędy, obiecywał poprawę i wyrażał gotowość do współpracy z regulatorami. - Jestem otwarty na właściwe regulacje - odpowiedział na pytanie jednego z senatorów.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji