Ceny biletów lotniczych mają być niskie

Od maja większość linii lotniczych w Europie na próbę uruchomi część połączeń. Wiele osób będzie się jednak obawiało wsiąść do samolotu.

Aktualizacja: 19.04.2020 21:23 Publikacja: 19.04.2020 21:00

Uziemione samoloty Air France na paryskim lotnisku im. de Gaulle'a

Uziemione samoloty Air France na paryskim lotnisku im. de Gaulle'a

Foto: AFP, Thomas Samson

W Polsce rejsy zagraniczne ruszą najwcześniej 3 maja. Jednego europejscy pasażerowie bać się nie muszą: ceny biletów pozostaną niskie.

W Europie straty linii lotniczych są największe. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje na ten rok spadek ruchu lotniczego o 48 proc. i 88 mld dol. utraconych przychodów. Dla porównania w Ameryce Północnej ten spadek sięgnie 37 proc.

Czytaj także: Emirates: Zanim wejdziesz na pokład, zrobią ci test na covid-19

Loty europejskie ruszą jako pierwsze. Już teraz prezes Ryanaira Michael O'Leary zapowiada wręcz wojnę cenową. – To prawda, ruch lotniczy się ożywi, bo pasażerom spodobają się niskie ceny. Ale początkowo nie będą to podróże długodystansowe – mówi nam Jay Soerensen, analityk rynku lotniczego i prezes IdeaWorks Company. I znacznie trudniej będzie miało całe otoczenie lotnictwa, gdzie wiele miejsc pracy zniknie na dobre.

Europejscy przewoźnicy wybrali różne strategie przetrwania. Holenderski KLM od początku kwietnia uruchomił 10 proc. swoich operacji. Oprócz tego, tak jak inne linie, oferuje jedynie rejsy repatriacyjne. Większość linii, przede wszystkim skandynawskie, zwolniła pracowników, obiecując im powrót w lepszych czasach. Lufthansa u progu kryzysu wysłała swoich chętnych pracowników pokładu do pracy w szpitalach, bo mają przeszkolenie w udzielaniu pierwszej pomocy. Teraz rząd im zapłaci za skrócony czas pracy, a dorobią sobie jeszcze w szpitalach. Wizz Air zwolnił 20 proc. załogi, reszcie obciął zarobki o 14 proc. Z kolei LOT w piątek 17 kwietnia poinformował o zamiarze redukcji płac.

– Naszym priorytetem jest zachowanie miejsc pracy. Dlatego wszystkie osoby, które w związku z ograniczeniem działalności operacji lotniczych nie wykonują obowiązków służbowych, otrzymały ofertę utrzymania wynagrodzeń na niższym niż do tej pory poziomie. Takie rozwiązanie pozwala na utrzymanie wszystkich miejsc pracy i powrót do poziomów wynagrodzeń sprzed wstrzymania rejsów po wznowieniu działalności operacyjnej – powiedział nam Michał Czernicki, rzecznik prasowy LOT.

Czytaj także: Po kryzysie polecimy taniej. Linie lotnicze walczą o klienta

Nieoficjalnie wiadomo, że w przypadku pracowników pokładu byłaby to redukcja do ok. 2,7 tys. zł, zaś dla pilotów od 4,1 do 7 tys. zł miesięcznie. Część personelu latającego w LOT ma umowy B2B i z nimi pracodawcy mają jeszcze negocjować.

Zdaniem O'Leary'ego ruch na dobre ruszy w czerwcu, a lipiec i sierpień będą prawdziwymi żniwami dla wakacji last minute. – Dzisiaj mnóstwo ludzi w Europie Północnej siedzi zamkniętych w domach. I bardzo będą chcieli wyjechać na jakiekolwiek wakacje, zanim dzieci terminowo pójdą do szkoły. Kiedy się już wszystko uspokoi, natychmiast ruszy wyprzedaż biletów, która dla przewoźników tradycyjnych może się okazać nie do utrzymania – uważa menedżer.

– Kiedy znikną obostrzenia, samoloty same się wypełnią, wystarczą niskie ceny – twierdzi O'Leary. Zapowiada sprzedaż miejsc po bardzo niskich cenach. – Czy bilet będzie kosztował 9,99 euro,czy 4,99, 1,99, czy nawet 99 centów, to nie ma dla mnie znaczenia – zapewnia. Dzisiaj 99 proc. floty Ryanaira jest uziemione.

Jego optymizm kontrastuje z obawami rywali. Lufthansa widzi odbudowanie ruchu z 2019 r. dopiero w 2023–2024 r. I traci na uziemieniu floty po milion euro dziennie. Wszystkie linie z tej grupy starają się o rządową pomoc. Straty British Airways to zdaniem analityków 150–200 mln euro tygodniowo, Air France KLM „przepala" 25 mln euro na tydzień.

W Polsce rejsy zagraniczne ruszą najwcześniej 3 maja. Jednego europejscy pasażerowie bać się nie muszą: ceny biletów pozostaną niskie.

W Europie straty linii lotniczych są największe. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje na ten rok spadek ruchu lotniczego o 48 proc. i 88 mld dol. utraconych przychodów. Dla porównania w Ameryce Północnej ten spadek sięgnie 37 proc.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie
Transport
Trzęsienie ziemi w Boeingu. Odchodzą dwaj prezesi