Nagrodę Goncourtów, najbardziej prestiżowe francuskie wyróżnienie literackie, otrzymał w 2019 r. Jean-Paul Dubois. Jak odebrano ten werdykt?
Myślę, że decyzja jury zaskoczyła zarówno czytelników, jak i krytyków we Francji. Nie jest to pisarz pierwszoplanowy współczesnej literatury francuskiej. W tym roku stawiano raczej na bardziej znaną, także w Polsce, Amélie Nothomb – belgijską pisarkę, która w tym roku opublikowała jedną z lepszych swoich powieści „Soif" („Pragnienie"). Widocznie kapituła wypowiedziała się jednak za literaturą bardziej psychologiczną, o dużej wrażliwości. Zastanawiam się też, czy nie odegrała tutaj roli setna rocznica przyznania tego wyróżnienia Marcelowi Proustowi. Nie, żebym porównywał Jeana-Paula Dubois do Prousta, bo to jednak literatura na innym poziomie, ale kierunek u obu pisarzy jest taki sam.
Jaki jest dorobek literacki Dubois?
To pisarz z drugiego szeregu, chociaż nie jest już młody. Ma 69 lat, ale przez większość życia zarabiał piórem. Przez wiele lat był reporterem czasopisma „Le Nouvel Observateur", gdzie publikował świetne teksty. Dopiero od 20 lat na dobre zajął się literaturą. Nagrodzona książka „Tous les hommes n'habitent pas le monde de la meme façon", co można tłumaczyć jako „Nie wszyscy zamieszkują świat w ten sam sposób" to spowiedź człowieka zamkniętego w więzieniu, który opowiada o różnych epizodach rozgrywających się w odległych częściach świata. Książka jest i smutna, i zarazem pisana z delikatnym uśmiechem. W Polsce wydań jego książek nie mamy. W jego twórczości możemy szukać paraleli z Wiesławem Myśliwskim. Pisanie Dubois to głównie filozoficzne zastanowienie się nad życiem, nad stratą, przegraną, ale jednocześnie pisane jest to z dobrotliwym uśmiechem dla ludzkiej egzystencji.
Czy Nagroda Goncourtów sprawi, że Dubois stanie się bardziej popularny poza Francją?