Znany muzyk, z dwoma platynowymi płytami na koncie, pisze książkę. Powieść, trzeba zaznaczyć, nie autobiografię czy wywiad rzekę. Tytuł zaczerpuje z popularnej teorii psychologicznej, którą opisuje na ostatniej stronie, podając definicję za Wikipedią. Do tego wydawca reklamuje książkę jako „powieść pokoleniową opisującą ważne etapy przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku- i czterdziestolatków”. Czy można bardziej zniechęcić czytelników, którzy z daleka omijają księgarskie produkty?
Jednak wbrew pozorom Tomasz Organek napisał rzecz ciekawą, choć w „Teorii opanowywania trwogi” popełnia wiele błędów. Debiut niedoskonały, ale jednak znamionujący pewne zdolności. A do tego, jak na gwiazdę rocka Organek jest całkiem nieźle wykształcony i co ważniejsze – oczytany. Rocznik 1976, wychowany w Raczkach pod Suwałkami, absolwent szkół muzycznych oraz studiów anglistycznych. Zanim zaczął żyć z muzyki, przez dwa lata uczył w szkole języka angielskiego.
Poppsychologia
Człowiek od chwili gdy tylko zrozumie, że jest istotą śmiertelną, zaczyna się bać i od najwcześniejszych lat próbuje ten lęk na różne sposoby łagodzić bądź zagłuszać. Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym jest wtopienie się w kulturę, rozumianą szeroko. Człowiek przestrzega norm społecznych, przyswaja ogólnie akceptowane życiowe cele oraz dąży do maksymalnego podniesienia samooceny. Nie zawsze ma to sens, ale w większości przypadków jest skuteczne. Jak by to powiedział coach czy inny trener mentalny – człowiek szuka sensu życia i stara się go realizować.
Tyle, jeśli chodzi o poppsychologiczną, nieco nadmuchaną nadbudowę „Teorii opanowywania trwogi”. Trochę zbędną, bo można by to ująć prościej – Tomasz Organek napisał powieść drogi. A przecież wiadomo, że każda droga w wymiarze geograficznym jest także drogą w głąb siebie. Z punktu A do punktu B, w którym to ma dokonać się – jeśli dobrze pójdzie – przemiana wewnętrzna bohatera.
Dziady w trasie
W punkcie A 39-letni Borys mieszka w Warszawie i jest pracownikiem portalu plotkarskiego o nazwie SEE/Ty!, czyli że city – miasto. Nie jest zbyt szczęśliwy, bo nie spełnia się w codziennym przegrzebywaniu wyszukiwarki internetowej w poszukiwaniu plotek o celebrytach. Na dodatek podpadł szefowi i jego lizusom, którzy chcą go wykurzyć z redakcji. Wtedy spotyka swą wielką i niespełnioną miłość ze studiów – Anetę, którą z goryczą nazywa Nie Tą.