Znany muzyk, z dwoma platynowymi płytami na koncie, pisze książkę. Powieść, trzeba zaznaczyć, nie autobiografię czy wywiad rzekę. Tytuł zaczerpuje z popularnej teorii psychologicznej, którą opisuje na ostatniej stronie, podając definicję za Wikipedią. Do tego wydawca reklamuje książkę jako „powieść pokoleniową opisującą ważne etapy przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku- i czterdziestolatków”. Czy można bardziej zniechęcić czytelników, którzy z daleka omijają księgarskie produkty?
Jednak wbrew pozorom Tomasz Organek napisał rzecz ciekawą, choć w „Teorii opanowywania trwogi” popełnia wiele błędów. Debiut niedoskonały, ale jednak znamionujący pewne zdolności. A do tego, jak na gwiazdę rocka Organek jest całkiem nieźle wykształcony i co ważniejsze – oczytany. Rocznik 1976, wychowany w Raczkach pod Suwałkami, absolwent szkół muzycznych oraz studiów anglistycznych. Zanim zaczął żyć z muzyki, przez dwa lata uczył w szkole języka angielskiego.