Owe mity to stare tropy, ślady, które autor ujawnia, przedstawiając swój sposób dobierania lektur, gromadzenia – i pozbywania się – książek, bibliofilskiej pasji, ewoluującej i podatnej na fluktuację nastrojów. Dunin-Wąsowicz, wydawca, twórca nieporównanej „Lampy i Iskry Bożej”, „rzekomy odkrywca talentów bardzo poczytnych później pisarzy” – to jego słowa, deprecjonujące prawdziwe zasługi – do zestawu swoich prac poświęconych literaturze i literackiej geografii dodał tom ni to wspomnień, ni to wyjaśnień. Pretekstem do „Dzikiej biblioteki” stała się domowa kolekcja autora – stworzył swoisty przewodnik po niektórych półkach, przyznając się do kolekcjonerskich słabości (komiksy, tramwaje, robinsony dla przykładu) i ciepło mówiąc o ludziach, którzy jego kolekcjonerską obsesję dzielą. Poprawna charakterystyka pracy jest mi, szczerze mówiąc, obojętna, liczy się dzieło – każdy powód jest dobry, by podsunąć książkę o książkach.