Ten wynik to dla pani duże zaskoczenie?
Ogromne! Podczas zgrupowania w RPA czułam się naprawdę dobrze, ale początek sezonu halowego zawsze jest dla mnie trudny. Muszę najpierw trochę się obiegać na łukach, jeszcze mi tego brakuje. Rywalizacja pod dachem jest specyficzna - rok temu też byłam nieźle przygotowana do startów, a podczas biegów plątałam się między zawodniczkami.
Jest jeszcze pole do poprawy?
Na przeciwległej prostej dogoniłam prowadzącą bieg Leę Sprunger i przez chwilę wahałam się, czy ją wyprzedzić. To był drobny błąd. Straciłam też trochę czasu przez to, że ostatnią część dystansu biegłam po drugim torze. Myślę, że da się jeszcze coś z tego wyniku urwać, ale nie lubię gdybania. Cieszę się z tego, co mam.
Bieżnia w Toruniu sprzyja rekordom, poprzedni pobiła pani w tym samym miejscu.