0,6 pielęgniarki na pacjenta na oddziałach zachowawczych (jak interna) i 0,7 na zabiegowych (np. chirurgia, ortopedia) – nowe normy zatrudnienia pielęgniarek na oddziałach szpitalnych, wprowadzane nowelizacją ustawy o działalności leczniczej, zmuszają dyrektorów do zwiększenia zatrudnienia. O wprowadzenie sztywnych norm liczby pielęgniarek, na wzór funkcjonujących w oddziałach intensywnej opieki medycznej i neonatologii, środowisko pielęgniarskie walczyło od lat. – Pierwsze rozmowy prowadziliśmy w 2015 r. z ministrem Marianem Zembalą.

Czytaj także: Protest pielęgniarek może dotknąć całego kraju

Normy miały wejść w 2018 r., wchodzą od stycznia 2019 r. Tym bardziej dziwi krytyka ze strony dyrektorów szpitali, którzy nazywają to dodatkowym kosztem – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP). Dodaje, że normy łatwo osiągnąć redukując niepotrzebne łóżka szpitalne: – Mamy najmniejsze środki w Europie – 1 tys. euro na pacjenta, gdy średnia UE to 3 tys. euro, a preferujemy najdroższy model leczenia – szpitalny. Redukcja świadczeń szpitalnych na rzecz ambulatoryjnych jest zgodna z polityką państwa – dodaje Krystyna Ptok.