"Wiadomości z Polski stają się coraz bardziej absurdalne. Dlaczego rząd Polski nie chce, by Donald Tusk został wybrany w czerwcu na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej?" – pyta w komentarzu berliński dziennik "Tageszeitung". Taz cytuje w tym kontekście Jarosława Kaczyńskiego, który uzasadniał swoją dezaprobatę dla kandydatury Tuska tym, że "jest on kandydatem Angeli Merkel".

Zdaniem autorki komentarza, Gabrieli Lesser, prawdziwym powodem jest jednak zazdrość oraz przekonanie, że Tusk ponosi "moralną odpowiedzialność" za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem, jak twierdzi komentatorka, sam Jarosław Kaczyński nie odwiódł swojego brata od lądowania we mgle w Smoleńsku, "pomimo, że ten krótko przed katastrofą rozmawiał z nim telefonicznie i prawdopodobnie prosił o radę".

"Odwieczny wróg ma teraz ostatecznie zniknąć z politycznej sceny. Ma to nastąpić za sprawą nowej, perfidnej teorii spiskowej, którą szantażowana ma być później Republika Federalna i inne państwa: »Tusk jest kandydatem Angeli Merkel«" – komentuje taz.

>