Raptor został zaprojektowany do zasilania ciężkiej rakiety "Starship", wyższej niż Statua Wolności, która ma odgrywać główną rolę w międzyplanetarnych lotach kosmicznych, zapowiadanych przez Elona Muska, w tym misjach na Marsa.

Prototyp, jak pisze agencja Reuters "przypominający wieżę ciśnień z czterema nogami do lądowania", pierwotnie miał być testowany w poniedziałek. Jednak „raczej zawstydzające” - jak określił na Twitterze Musk - problemy z jednym z silników wstrzymały odliczanie na mniej niż sekundę przed startem.

Kilkanaście osób, mieszkających w sąsiedniej wiosce Boca Chica nieco ponad kilometr od miejsca testu, zostało wezwanych uprzednio przez lokalne władze do opuszczenia na wszelki wypadek swoich domostw. Sygnałem do tego był dźwięk syren, które rozbrzmiewały kilka minut przed odpaleniem "Starhoppera".

Choć część sąsiadów wyraża podekscytowanie próbnymi startami jednostek SpaceX, inni okoliczni mieszkańcy narzekają na obecność firmy Muska na wybrzeżu Teksasu. Są sfrustrowani ciągłym prewencyjnym zamykaniem dróg i mylącymi komunikatami, alarmującymi o zagrożeniach, niepokojącymi osoby twardo stąpające po ziemi a mniej fascynujące się kosmicznymi eksperymentami.

- To trochę taki obosieczny miecz - powiedział mieszkaniec Terry Heaton, cytowany przez Reuters, dodając, że dostęp do pobliskiej plaży jest blokowany za każdym razem, gdy SpaceX przeprowadza test jakiejś rakiety.