Czy jesteśmy przygotowani na uderzenie asteroidy

Międzynarodowa symulacja kosmicznej katastrofy zakończyła się 3 maja. Wynik: po Nowym Jorku została sterta gruzu.

Aktualizacja: 06.05.2019 12:59 Publikacja: 06.05.2019 12:54

Czy jesteśmy przygotowani na uderzenie asteroidy

Foto: AdobeStock

Ćwiczenie z „obrony planetarnej” zaprojektowane przez NASA stało się regularnym wydarzeniem od 2013 r. Wtedy nie udało się uratować Riwiery Francuskiej. Dhaki padło w 2015 r. ale dwa lata temu Tokio zostało uratowane. Podczas tegorocznej symulacji Stany Zjednoczone ocaliły Denver, ale przypadkowo zniszczyły Nowy Jork.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek, 29 kwietnia pod Waszyngtonem podczas VI  Międzynarodowej Konferencji Obrony Planetarnej na kampusie University of Maryland w College Park. Najpierw pojawił się komunikat: zauważono asteroidę o średnicy 100–300 metrów 57 milionów kilometrów od Ziemi, mknącą przez Układ Słoneczny z prędkością 14 kilometrów na sekundę. Według przybliżonych obliczeń ryzyko zderzenia z planetą wynosi 1 proc. Do kolizji ma dojść 29 kwietnia 2027 r. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Każdego dnia około dwustu astronomów, inżynierów i specjalistów reagowania na sytuacje kryzysowe otrzymuje nowe informacje. Gdy mijają fikcyjne miesiące, prawdopodobieństwo, że gigantyczna skała kosmiczna uderzy w Ziemię wzrasta do 10 proc. a na koniec staje się oczywiste, że katastrofy nie da się uniknąć. W 2021 r. NASA wysyła sondę, aby z bliska zbadać zagrożenie. Wynik obliczeń okazuje się krytyczny: asteroida kieruje się prosto do Denver. Miasto położone na zachodzie Stanów Zjednoczonych zostanie zniszczone.

 

Atak czy ucieczka

Przyszedł czas na kreatywne rozwiązania. Główne potęgi kosmiczne Stanów Zjednoczonych, Europy, Rosji, Chin i Japonii postanawiają zbudować sześć zderzaków kinetycznych – gigantycznych słupów mających uderzyć w asteroidę i zmienić jej trajektorię lotu.

Jednak stworzenie tych urządzeń wymaga czasu. Planowany atak na asteroidę nastąpi w sierpniu 20124 r. Trzy zderzaki kinetyczne docierają do celu. Główny korpus asteroidy zmienia trasę lotu ale mniejszy fragment, który pod wpływem uderzenia oderwał się od kosmicznej skały podąża w kierunku wschodnich Stanów Zjednoczonych.

Wówczas naukowcy zaczynają rozważać wysłanie bomby atomowej w celu odbicia 60-metrowego fragmentu asteroidy. Ta strategia sprawdziła się dwa lata temu podczas symulacji ratowania Tokio. Pomysł nie zostaje zrealizowany, ponieważ dochodzi do politycznych nieporozumień. Nadzieja umarła i pozostaje przygotować się na katastrofę. Wkrótce staje się jasne, że kosmiczna skała zmierza w stronę Nowego Jorku. 

Z danych wynika, że obiekt zetknie się z atmosferą Ziemi mknąc z prędkością 69 tys. kilometrów na godzinę. Eksploduje 15 kilometrów nad miejscem, gdzie znajduje się Central Park z energią 1000 razy większą niż wybuch bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Obszar o promieniu 15 kilometrów przestaje istnieć. Po Manhattanie nie zostanie kamień na kamieniu. Szyby w oknach roztrzaskują się nawet w miejscach oddalonych oddalonych o 45 kilometrów od epicentrum, a uszkodzenia sięgają nawet 68 kilometrów. 

Jak zatem ewakuować dziesięć milionów mieszkańców zagrożonego terenu? Doświadczenia z naturalnych katastrof, takich jak huragany, powodzie czy trzęsienia ziemi pokazują, jak trudne jest to zadanie. Pojawiają się bardzo praktyczne pytania o to, kto zapłaci za ewakuację, gdzie umieścić uciekinierów? Jak zabezpieczyć krytyczne miejsca takie jak elektrownie jądrowe, obiekty mogące stworzyć zagrożenie chemiczne? A co z dziełami sztuki? Pojawiają się też pytania związane z innymi aspektami gospodarki. Wiadomo przecież, że obywatele wobec wizji katastrofy zmieniają swoje priorytety. Uczestnicy symulacji długo debatowali nad kwestiami ubezpieczeniowymi i prawnymi. 

– Gdybyś wiedział, że twój dom zostanie zniszczony za sześć miesięcy, a ty nie wrócisz, czy spłaciłbyś kredyt hipoteczny? – zapytała Victoria Andrews, zastępca oficera obrony planetarnej NASA.

– W tej sytuacji, zgodnie z prawem międzynarodowym, Stany Zjednoczone, niezależnie od winy, byłyby absolutnie zobowiązane do wypłaty odszkodowań – powiedziała Alissa Haddaji, koordynator grupy piętnastu międzynarodowych prawników zajmujących się przestrzenią kosmiczną.

 

To nie Hollywood

– Pojawienie się zabójczej asteroidy jest oczywiście „mało prawdopodobne” – stwierdził projektant symulacji, inżynier NASA Paul Chodas – Chcieliśmy jednak, aby problemy z tym związane zostały ujawnione i omówione.

– Musimy upewnić się, że ludzie rozumieją, że nie chodzi o Hollywood – powiedział Jim Bridenstine z NASA podczas otwarcia konferencji. – Idea, że ??planeta Ziemia może pewnego dnia stanąć w obliczu obrony przed asteroidą nie jest traktowana poważnie. 

Jednak meteoroid, który wybuchł nad Rosją 15 lutego 2013 r. częściowo starł uśmiech z twarzy szydercom. Ogromna asteroida eksplodowała 23 kilometry nad Czelabińskiem. Fala uderzeniowa uszkodziła ponad 7500 budynków i wywołała obrażenia u ponad 1,5 tys. osób.

– Astronomowie każdego dnia znajdują nowe obiekty: ponad 700 do tej pory w tym roku, w sumie 20 001 –  powiedział Lindley Johnson z Biura Koordynacji Planetarnej Obrony NASA.

Wśród najbardziej niepokojących jest skała o nazwie 2000SG344. Jej średnica wynosi ok. 50 metrów. Według europejskiej Agencji Kosmicznej ryzyko zderzenia z Ziemią wynosi 1 do 2096. 

– Większość z obiektów jest bardzo mała, ale 942 ma ponad kilometr średnicy – powiedział astronom Alan Harris – Spora część tych największych ukrywa się ... a w zasadzie jest zaparkowana za Słońcem.

Stąd wielu astronomów stawia na teleskop kosmiczny, którego budowa nieustannie przesuwa się w czasie. Urządzenia obserwujące kosmos z Ziemi nie są w stanie wykryć obiektów po drugiej stronie naszej gwiazdy.

Jak pokazują symulacje, ludzkość ma jak dotąd dwie drogi w obliczu katastrofy kosmicznej: odepchnąć nadlatujący obiekt lub ewakuować mieszkańców zagrożonych terenów. 

Zmiana trajektorii lotu asteroidy jest ryzykowna ale możliwa. NASA planuje przetestowanie tego pomysłu na 2000SG344 w 2022 r. podczas misji DART (Double Asteroid Redirection Test).

Tymczasem następne ćwiczenie symulacyjne odbędzie się w 2021 r. w Wiedniu. Być może tym razem na linii ognia znajdzie się Europa. 

Ćwiczenie z „obrony planetarnej” zaprojektowane przez NASA stało się regularnym wydarzeniem od 2013 r. Wtedy nie udało się uratować Riwiery Francuskiej. Dhaki padło w 2015 r. ale dwa lata temu Tokio zostało uratowane. Podczas tegorocznej symulacji Stany Zjednoczone ocaliły Denver, ale przypadkowo zniszczyły Nowy Jork.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek, 29 kwietnia pod Waszyngtonem podczas VI  Międzynarodowej Konferencji Obrony Planetarnej na kampusie University of Maryland w College Park. Najpierw pojawił się komunikat: zauważono asteroidę o średnicy 100–300 metrów 57 milionów kilometrów od Ziemi, mknącą przez Układ Słoneczny z prędkością 14 kilometrów na sekundę. Według przybliżonych obliczeń ryzyko zderzenia z planetą wynosi 1 proc. Do kolizji ma dojść 29 kwietnia 2027 r. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata
Kosmos
Astronomowie odkryli najjaśniejszy obiekt we Wszechświecie
Kosmos
Nowe odkrycie astronomów. Ważne pod kątem szukania życia poza Ziemią
Kosmos
Tajemnica czarnych dziur „zombie”
Kosmos
Rosjanin pobił rekord przebywania w kosmosie