Podatek, który odstręcza od wiary

Rozmowa z prof. Jackiem Patykiem, z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, autorem książki „Opodatkowanie Kościoła katolickiego i osób duchownych"

Aktualizacja: 12.07.2017 19:28 Publikacja: 11.07.2017 19:30

Podatek, który odstręcza od wiary

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: W zeszłym roku Fundusz Kościelny, finansujący emerytury księży, kosztował budżet państwa aż 150 mln zł. Czy polski system finansowania związków wyznaniowych można porównać do innych europejskich rozwiązań?

Prof. Jacek Patyk: Nasz system jest bodaj najciekawszy spośród wszystkich europejskich rozwiązań – ze względu na jego niedoskonałość. Istnieje co prawda Fundusz Kościelny, ale z założenia związki wyznaniowe finansują się z dobrowolnych datków wiernych. Zupełnie odmiennie wygląda to np. w systemie niemieckim. Tam duży wpływ na kształt modelu finansowania miały protestanckie związki wyznaniowe, które od początku krytykowały gromadzenie przez duchownych majątków. Dlatego dziś istnieje tam bardzo sformalizowany system finansowania Kościołów.

To znaczy?

Doszło do tego, że niemiecki ksiądz czy pastor jest zatrudniany w parafii na zasadzie etatu. Poza tym istnieje tam tzw. Kirchensteuer. Polega on na tym, że obywatele w zeznaniu podatkowym przyznają się do swojej wiary i odprowadzają od swoich dochodów podatek na rzecz danego Kościoła. Jest on stosunkowo wysoki – ok. 8–9 proc.

To także nie jest idealne rozwiązanie, bo badania statystyczne pokazują, że wielu Niemców występuje z poszczególnych związków wyznaniowych po to, by nie płacić tego podatku. Katoliccy duchowni w Niemczech chcieli nawet ekskomuniki dla takich osób. Ale Stolica Apostolska szybko się od tego odcięła, stwierdziwszy, że nieuiszczenie podatku na cele kościelne nie może nikogo wyeliminować ze zgromadzenia wiernych.

A jakie są sposoby na finansowanie instytucji kościelnych w innych krajach?

Na przykład we Włoszech i Hiszpanii osoba deklarująca przynależność do związku wyznaniowego (najczęściej jest to Kościół katolicki) przeznacza na niego część należnego podatku. Działa to na podobnej zasadzie jak odliczenie 1 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego w Polsce, z tym że w krajach południa Europy jest to o wiele bardziej powszechne. Takie rozwiązanie problemu finansowania instytucji kościelnych próbuje się wprowadzić także u nas, ale w tej kwestii panuje ciągle wielki bałagan – nieporównywalny z żadnym innym krajem europejskim.

—rozmawiała Katarzyna Płachta

Rzeczpospolita: W zeszłym roku Fundusz Kościelny, finansujący emerytury księży, kosztował budżet państwa aż 150 mln zł. Czy polski system finansowania związków wyznaniowych można porównać do innych europejskich rozwiązań?

Prof. Jacek Patyk: Nasz system jest bodaj najciekawszy spośród wszystkich europejskich rozwiązań – ze względu na jego niedoskonałość. Istnieje co prawda Fundusz Kościelny, ale z założenia związki wyznaniowe finansują się z dobrowolnych datków wiernych. Zupełnie odmiennie wygląda to np. w systemie niemieckim. Tam duży wpływ na kształt modelu finansowania miały protestanckie związki wyznaniowe, które od początku krytykowały gromadzenie przez duchownych majątków. Dlatego dziś istnieje tam bardzo sformalizowany system finansowania Kościołów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kościół
Konferencja naukowa „Prawo i Kościół”
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Analiza decyzji kard. Kazimierza Nycza w głośnej sprawie
Kościół
Nie żyje ks. Roman Kneblewski. Słynący z kontrowersji duchowny miał 72 lata
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Watykan zajmie się katolicką wspólnotą spod Warszawy
Kościół
Wybory samorządowe 2024. KEP wyjaśnia, czym powinni kierować się wierzący