Franciszek podróżuje po Bałkanach, od niedzieli był w Bułgarii, we wtorek rano pojawi się w Macedonii Północnej. W obu dominuje prawosławie, na drugim miejscu jest islam, a katolików jest garstka.
– W Bułgarii stanowią mniej niż 1 proc. mieszkańców, trudno mówić o wymiarze katolickim wizyty. Z punktu widzenia opinii publicznej to raczej wizyta znanej osobistości, drugi w ogóle przyjazd do naszego kraju papieża, po pierwszym – Jana Pawła II 17 lat temu. Dobrze przyjęta przez większość Bułgarów, tylko 8 proc. ankietowanych nie podobał się przyjazd papieża Franciszka – mówi „Rzeczpospolitej" Weseła Czernewa, szefowa sofijskiego biura europejskiego think tanku ECFR. Jak dodaje, Franciszek dużo mówił o tolerancji, przedstawiał Bułgarię jako miejsce dialogu różnych religii.
Papież przypomniał postaci ważne dla Kościołów prawosławnego i katolickiego – świętych Cyryla i Metodego, „bizantyjskich z kultury", którzy przetłumaczyli Biblię dla Słowian. Byli „promotorami zjednoczonej Europy", tworząc podstawy nowego rodzaju życia razem, „ale z szacunkiem dla różnic" – przypomniał słowa Jana Pawła II.
Odwołał się też do zasług papieża Jana XXIII dla współpracy między chrześcijanami różnych rytów. Angelo Giuseppe Roncalli, przyszły Jan XXIII, był prawie sto lat temu wizytatorem apostolskim w Bułgarii i arcybiskupem Nesebaru. Zwany był, podkreśla Czernewa, bułgarskim papieżem.
Franciszek w niedzielę nazwał „swoim bratem" prawosławnego patriarchę Bułgarii Neofita. Jak podawały zachodnie media, miejscowa Cerkiew przyjęła go jednak dosyć chłodno, Synod wydał prawosławnym duchownym zakaz jakichkolwiek wspólnych modlitw.