Białoruski MSZ poinformował w środę ambasadę Rosji w Mińsku o pozbawieniu akredytacji dziennikarza oraz operatora rosyjskiej rządowej stacji Pierwyj Kanał, ponieważ "rozpowszechniali fałszywe informacje". Rosjanom zakazano przebywania na terenie Białorusi i poproszono o opuszczenie kraju w ciągu 24 godzin.

Wszystko przez reportaż poświęcony epidemii koronawirusa na Białorusi, wyemitowany we wtorek wieczorem przez Pierwyj Kanał. W materiale stwierdzono, że ostatnio na Białorusi doszło do gwałtownego wzrostu zachorowań. Dziennikarz udał się do miejscowości Stołbce i stwierdził, że na miejscowym cmentarzu "mnóstwo świeżych mogił". W tym czasie kamera rosyjskiego operatora pokazała mogiłę dziewczyny, która, jak zauważa białoruski portal Nasza Niwa, zginęła w wypadku samochodowym jeszcze w listopadzie 2019 roku. Dziennikarz porozmawiał też z miejscowymi mieszkańcami, którzy stracili bliskich z powodu koronawirusa, ale w zaświadczeniu o śmierci wpisano inną przyczynę.

W odpowiedzi na to białoruska rządowa stacja Biełaruś 1 w wieczorowych wiadomościach w środę poinformowała, że rosyjska telewizja w jednym reportażu wyemitowała "siedem fejków". W wyemitowanym przez białoruską stację materiale zasugerowano, że to Rosja tak naprawdę zaniża liczbę chorych na Covid-19. Powołując się na rosyjskich lekarzy białoruska stacja opowiedziała o tym, że w rosyjskich szpitalach brakuje podstawowych środków ochronnych. Dzień wcześniej rosyjską stację skrytykował prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko.