Do nalotu doszło 26 lutego. Indie informowały wówczas, że myśliwce tego kraju, wobec "bliskiego zagrożenia" przeprowadziły nalot na rejon Balakot, gdzie miały znajdować się obozy terrorystów z organizacji Jaish-e-Mohammad (JeM), która 14 lutego dokonała zamachu na autobus przewożący członków indyjskiej formacji paramilitarnej w Kaszmirze. W zamachu tym zginęło 41 osób, a Indie oskarżyły Pakistan o to, że kraj ten wspiera i udziela schronienia członkom Jaish-e-Mohammad (JeM).

Początkowo Indie informowały, że w nalocie z 26 lutego zginęły setki terrorystów, ale Pakistan od początku informował, że w wyniku nalotu ranna została tylko jedna osoba, nie związana z terrorystami. Islamabad oskarżył jednak Indie o ekoterroryzm, ponieważ bomby miały spaść na teren leśnego rezerwatu i zniszczyć zasadzone tam drzewa.

Teraz departament leśnictwa w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa pisze, że 19 drzew zostało zniszczonych po tym jak indyjskie samoloty "w pośpiechu zrzuciły swój ładunek (bomby - red.)".

Pakistan ma również zamiar złożyć skargę przeciwko Indiom na forum ONZ. Minister ds. zmian klimatycznych Pakistanu, Malik Amin Aslam nazwał działania Indii "terroryzmem ekologicznym". Według ministra bomby powaliły wiele sosen.

Według ONZ "niszczenie środowiska, nieusprawiedliwione koniecznością militarną" jest sprzeczne z prawem międzynarodowym.