PiS w kilka godzin znowelizował ustawę o IPN

Obóz rządzący zrealizował w środę przygotowywany od wielu tygodni plan dotyczący sporu o ustawę.

Publikacja: 27.06.2018 19:36

Zaledwie kilku godzin potrzebowało PiS, by znowelizować kontrowersyjne przepisy w ustawie o IPN

Zaledwie kilku godzin potrzebowało PiS, by znowelizować kontrowersyjne przepisy w ustawie o IPN

Foto: PAP, Paweł Supernak

Wspólne oświadczenie premierów Polski i Izraela zakończyło dzień, w którym w bezprecedensowym – nawet jak na tę kadencję – stylu znowelizowano ustawę o IPN. Rano o tym, że na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu odbędą się prace nad nowelizacją usuwającą najbardziej kontrowersyjne przepisy dotyczące sankcji karnych, poinformował oficjalnie Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Było to zaskoczeniem nawet dla polityków w klubie PiS. Oficjalnie od kilku dni politycy partii rządzącej – np. wicemarszałek Ryszard Terlecki – powtarzali, że Sejm miał się zająć ustawami ułatwiającymi walkę z pożarami wysypisk śmieci. Nieoficjalnie mówiło się, że Sejm może się zająć ordynacją wyborczą do PE. Rzeczywistość okazała się inna, a Sejm zajmie się tym w trakcie posiedzenia 3–6 lipca.

Czytaj więcej:

Ustawa o IPN: Wygrało umiarkowanie

O całym planie poinformował posłów PiS w trakcie posiedzenia klubu prezes Jarosław Kaczyński. – Prezes przekonywał, że dobro naszego kraju wymaga, aby zmienić ustawę – taką informację można było w środę usłyszeć w Sejmie. Posiedzenie rozpoczęło się o 9.00, a przed godz. 12.00 Sejm przyjął nowelizację, którą później trafiła do Senatu. Izba wyższa przyjęła ją tuż po 17. Później trafiła do prezydenta. Andrzej Duda podpisał ją zdalnie z Rygi, korzystając z podpisu elektronicznego.

Jak wynika z naszych informacji negocjacje z Izraelem w sprawie zakończenia kryzysu trwającego od stycznia toczyły się przez kilkanaście tygodni. I prowadzone były w całkowitej tajemnicy. Ich przedmiotem były m.in. kształt i przesłanie środowego oświadczenia premierów Morawieckiego i Netanjahu, które miało nastąpić po przyjęciu nowelizacji usuwającej najbardziej kontrowersyjne przepisy. Rozmowy zakończyły się sukcesem i wtedy politycy PiS podjęli – na najwyższym szczeblu – decyzję o zwołaniu posiedzenia Sejmu i szybkim przegłosowaniu nowelizacji ustawy. PiS udało się uniknąć przecieków w tej sprawie.

Do tej pory wydawało się, że sytuację wokół ustawy o IPN może rozładować tylko Trybunał Konstytucyjny. Ale politycy obozu rządzącego sugerowali już wcześniej, że potrzebna jest korekta ustawy. Mówił o tym – m.in. na łamach „Rzeczpospolitej" – wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. 9 czerwca tego roku to stanowisko poparł szef MSZ Jacek Czaputowicz.

O tym, że zmiana przepisów jest potrzebna, przekonywał w trakcie debaty w Sejmie i Senacie premier Mateusz Morawiecki, który podkreślał, że rozwiązania dotyczące ścieżki cywilnej walki o dobre imię Polski pozostają w ustawie, a usuwane są tylko te najbardziej kontrowersyjne. – Celem tej ustawy pozostaje walka o prawdę dotyczącą czasów II wojny światowej – mówił z sejmowej trybuny Morawiecki. A Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, przekonywał, że „aby iść naprzód, trzeba czasem zrobić krok w tył".

Opozycja bardzo mocno krytykowała superszybki tryb pracy nad nowelizacją. – To wstyd i skandal. Nowelizacja i sposób jej procedowania jest mieszanką głupoty i obłudy – mówił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W podobnym tonie wypowiadali się inni politycy opozycji, którzy mówili też o negatywnych konsekwencjach sporu o IPN. – Lepiej późno niż wcale. Dlaczego pozwoliliście na wybicie szamba antysemityzmu, dlaczego tak wiele musiało zostać zniszczone w relacjach polsko-izraelskich, polsko-amerykańskich – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.

Poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, próbował w ramach protestu blokować mównicę w trakcie prac nad ustawą w Sejmie. Zapowiedział, że jego protest potrwa godzinę, ale zakończył się dużo wcześniej. W tym czasie odbywały się kolejne głosowania. Politycy opozycji, z którymi rozmawialiśmy, byli przekonani, że Winnicki swoje działanie skoordynował z klubem PiS, tak aby opozycja nie mogła zadawać pytań.

Prezes Ruchu Narodowego po wydarzeniach w Sejmie stwierdził jednak, że efektem zmian jest to, że do jego partii zaczynają zgłaszać się rozczarowani działacze PiS.

Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii