- To nie jest tak, że Marian Banaś był sprytnym gościem, który potrafił się dobrze ustawić i zrobić dobre wrażenie na reszcie PiS-u. - ocenił poseł Lewicy.
Gdula dodał, że dziś "wszyscy mamy kłopot z Banasiem". - Ale to jest kwestia bardzo istotna, bo ona podmywa zaufanie do instytucji państwa. Ktoś go, moim zdaniem, krył - dodał.
Z kolei Jakub Kulesza z Konfederacji zwrócił uwagę, że "pan Banaś cały czas, co roku awansuje". - Wiceminister finansów, minister finansów i w tej sytuacji politycznej, jeśli chce się zabezpieczyć, żeby różne afery nie wyszły na jaw, to na funkcje prezesa NIK po prostu daje się takiego człowieka - ocenił poseł Konfederacji.
W jego ocenie Banaś to "właściwy człowiek na właściwym miejscu, który nie jest w stanie skontrolować niczego".
Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.