Reklama

Szułdrzyński: Demokracji nie podlewa się benzyną

Oglądając zdjęcia i filmy z sobotnich bójek na ulicach Białegostoku, ze smutkiem trzeba stwierdzić, że wojna polsko-polska zaczyna się wymykać spod kontroli tych, którzy ją rozpętali.

Aktualizacja: 23.07.2019 06:21 Publikacja: 21.07.2019 19:35

Szułdrzyński: Demokracji nie podlewa się benzyną

Foto: AFP

Wiedząc, jakie żniwo mogą zebrać rozbujane emocje – szczególnie w podchmielonym mediami społecznościowymi społeczeństwie – politycy nie wahali się dzielić i skłócać ze sobą różnych grup, byleby tylko zmobilizować własnych zwolenników, byleby tylko ugrać jeszcze kilka punktów.

Spór i konflikt są istotą demokratycznej polityki. Tam jednakże, gdzie pojawia się przemoc, kończy się demokratyczny dyskurs. Dotyczy to w równym stopniu przemocy fizycznej, co przemocy symbolicznej. Ani na jedną, ani na drugą nie powinno być miejsca w cywilizowanym państwie – ani na bicie uczestników parad organizowanych przez mniejszości, ani na obrażanie uczuć większości przez wojowniczo nastawioną mniejszość mniejszości. Szarganie świętości, uderzanie w tabu nie jest niewinną intelektualną prowokacją. Zasiewa nienawiść, która później rodzi przemoc. Obie te postawy wynikają bowiem z dehumanizacji przeciwnika. Biję, bo nie uważam przeciwnika za człowieka. Jednak obrażając, uderzając w to, co dla drugiego święte, także pozbawiam go człowieczeństwa.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykańska niespodzianka w ONZ. Ale czy cały świat jest z nami?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Donald Trump skomentował dronowy atak Rosji na Polskę. I nie jest to dobra wiadomość
Komentarze
Estera Flieger: To jest nasza wojna, a Polska nie może jej przegrać
Komentarze
Bogusław Chrabota: Rosjanie jednak wygrywają komunikacyjnie
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rosja testuje jedność NATO. Najwyższy czas, by sojusz przeszedł do ofensywy
Reklama
Reklama